Slaughter w kadrze? On ma gdzieś Polskę! - rozmowa z Jackiem Łączyńskim, byłym reprezentantem Polski

Jacek Łączyński jest zdecydowanie przeciwny naturalizacji AJ Slaughtera. Zdaniem naszego eksperta w reprezentacji powinniśmy wreszcie postawić na młodzież i powalczyć o sukces w 2017 roku.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Michał Ostrowski: Co Pan sądzi o naturalizacji Slaughtera?

Jacek Łączyński: Trudno mnie się wypowiadać, bo zaraz pojawiają się komentarze, że promuje swoje syna. Prawda jest taka, że niezależnie od tego czy on jest w reprezentacji, czy też nie, to jestem przeciwnym zagranicznym zawodnikom. Nie tylko w koszykówce. Kilka miesięcy temu oglądałem mecz reprezentacji pingpongistów i u nas grało bodaj dwóch czy trzech Chińczyków z inną reprezentacją, w której... też byli Chińczycy. Co to ma wspólnego z naszym krajem, z jego reprezentowaniem? Według mnie nic.

- Ja już bodaj na facebooku napisałem, że dla mnie to jest promowanie danego zawodnika przez układ agentów albo przez inne układy. On ma i tak gdzieś Polskę. Zresztą podobnie było z Loganem, który powiedział, że może grać dla... Azerbejdżanu?

Afganistanu.

- Właśnie. Gra się dla orzełka. W kadrze się nie zarabia, nie gra się dla kasy, lecz po prostu reprezentuje się swój kraju. Jestem też przeciwnym zagranicznym trenerom w Polsce. Nie ogólnie, ale w pewnym stopniu. Jeżeli ma do nas przyjechać świetny fachowiec, który pomoże drużynie lub w szkoleniu, to jak najbardziej. Poza tym on będzie chciał zawsze wygrywać i będzie to robił dla drużyny. A zawodnik? Będzie chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony dla siebie.

Szkoda tylko, że nie uczymy się na błędach.

- Według mnie to było upadlające, kiedy zawodnik powiedział, że może teraz grać dla Afganistanu. Upadlające dla kraju, reprezentacji czy zawodników. W Ameryce gra pewnie z milion zawodników, drugie tyle pewnie na podwórkach. Zróbmy wszystko, aby przez powolne kroki urodził nam się jakimś system szkolenia, aby u nas młodzi też chcieli grać. Ja też mogę być wybitnym trenerem, jeśli dostanę 30 milionów na sezon, kupię 10 zawodników, z czego sześciu Amerykanów. Jakoś wygramy to mistrzostwo, ale to się według mnie mija z celem.

Czy naturalizowanie zawodnika to nie jest tuszowanie problemów?

- Muszę powiedzieć, że wy, dziennikarze mądrze piszecie. Co z tego, że zdobędziemy mistrzostwo świata, jeśli potem dalej będziemy mieli bałagan. To nie przekłada się na koszykówkę i to jest też przyciemnianie sprawy o szkoleniowcach. Louis Van Gaal jest uważany za wielkiego trenera, ale mówi, że potrzebuje lepszych zawodników. Twierdzi, że ma słabych i musi mieć lepszych, choć wydał już na nowych mnóstwo pieniędzy. Tymczasem trener powinien tworzyć drużynę z tego co ma i osiągać wyniki. Jeżeli ściągnie do drużyny samograjów, to oni odwalą robotę za ciebie. Nie możemy iść w tym kierunku.

Barwne porównanie, ale rzeczywiście sporo w tym prawdy.

- Taka sytuacja prawdę mówiąc źle wpływa na morale zawodników. Zresztą pamiętam jeszcze czasy, kiedy drużyna z Pruszkowa stawała się wielka. Wcześniej świetnie pracowali w młodzieżowej koszykówce -me zdobywali dale w kategoriach kadetów czy juniorów. Udało im się awansować do pierwszej ligi, czyli aktualnej ekstraklasy, i było tam bodaj dziewięciu czy dziesięciu chłopaków z Pruszkowa. Co się stało później? Po awansie został tylko jeden czy dwóch! Pozostałych kupili, by walczyli o mistrzostwa Polski. Później przestali stawiać na sekcje młodzieżowe i tak to się skończyło. Wydaje mi się, że w Polsce chcemy wszystko na siłę. Tymczasem powinniśmy zacząć pracować z młodzieżą.

Co ma Pan przez to na myśli?

- Widziałem błędy poszczególnych trenerów - Dirka Bauermanna czy Alesa Pipana. Wtedy wszyscy myśleli, że mamy trzech rozgrywających - Koszarka, Szubargę i Skibniewskiego. Ale nikt nie zastanawiał się - co dalej? Przecież może być tak, że jeden zrezygnuje, drugiego dopadnie kontuzja i robi się problem. Dlaczego nie przygotowywaliśmy Tomasza Śniega, Grzegorza Grochowskiego czy Kamila Łączyńskiego, aby grali w kadrze? Za Pipana było tak, że Śnieg i "Łączka" byli w kadrze, ale.. na treningach stali z boku i nie uczestniczyli na dobrą sprawę w treningach. Bauermann nie wziął żadnego młodego zawodnika, aby poczuł atmosferę reprezentacji, potrenował z nią i wdrożył się do drużyny.

W przyszłość raczej nikt w związku nie wybiega.

- Dam przykład Łączyńskiego, bo bliższa koszula ciału. To jest w miarę utalentowany zawodnik, który ma łatkę, iż łapie kontuzje. Ale kto teraz nie ma kontuzji? Dajmy jednak na to, że jest zawodnik X, który będzie czwartym rozgrywającym w reprezentacji. W tym roku Koszarek zrezygnował, Szubarga nie grał z powodu kontuzji i został Skibniewski. Co by było, gdyby on też wypadł z kadry? Łączyński i Śnieg mieliby prowadzić drużynę? Przecież nikt ich do tego nie przygotował! Dobrze, że Skibniewski się odnalazł, a Łączyński nie zagotował się psychicznie, bo jest już w miarę doświadczony. Z sukcesu naszej reprezentacji w eliminacjach się cieszę, ale to nie zakryło błędów, które popełniamy w kadrze.

Czy AJ Slaughter powinien dostać polskie obywatelstwo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×