Krzysztof Koziorowicz: Graliśmy okrojonym składem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

We wtorek King Wilki Morskie Szczecin rozegrały pierwszy, nieoficjalny sparing. Była to głównie szansa na pokazanie się dla amerykańskich koszykarzy.

Przypomnijmy, że Spójnia Stargard Szczeciński pokonała King Wilki Morskie Szczecin 66:63. Nie rezultat był jednak tego dnia najważniejszy. - W każdym meczu trzeba chcieć wygrywać. To miało jednak drugorzędną rolę. Zresztą, była prośba, żeby zagrać to tylko dla zespołów. Chodziło o to, żeby już grać w basket, ale w pierwszej kolejności, żeby przetestować zagranicznych graczy. Dlatego graliśmy okrojonym składem po to, aby mieli okazję się pokazać, bo w najbliższym czasie musimy podjąć określone decyzje - przyznał trener beniaminka Tauron Basket Ligi, Krzysztof Koziorowicz. - Widać, że brakuje dynamiki i szybkości. Po to jest okres przygotowań, żeby zrobić pewną podbudowę, na bazie, której będzie można realizować później normalną taktykę - dodał. [ad=rectangle] Wiodącymi postaciami w King Wilkach Morskich Szczecin byli Amerykanie, a zwłaszcza rozgrywający Trevor Releford, który stanowił największe zagrożenie dla Spójni. Ten koszykarz kreował grę, ale był również skutecznym egzekutorem. - Trevor jest graczem, który sporo umie. Pozytywnie wyglądał center (Omar Samhan). Zdecydowanie więcej spodziewałem się po JJ Mannie - ocenił zagranicznych graczy Krzysztof Koziorowicz.

Co czeka King Wilki Morskie Szczecin w kolejnych dniach? W środę klub poinformuje o szczegółach związanych ze sprzedażą karnetów i biletów. Tymczasem drużynę w dalszym ciągu czeka ciężka praca, gdyż ligowy sezon rozpocznie się na początku października. - Trenujemy dwa razy dziennie. Mamy cały cykl gier. Zaczniemy 29 i 30 sierpnia dwumeczem w Koszalinie. W kolejne weekendy zagramy w Słupsku, w memoriale Romana Wysockiego oraz na turnieju w Rostocku. W międzyczasie sparujemy jeszcze ze Spójnią. Będę chciał jedne mocne zawody zagrać tydzień przed inauguracją ligi - wyjaśnił trener King Wilków Morskich.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)