New York Knicks chcieli Kevina Love'a, liczyli na cud

Niejeden zespół chciałby widzieć u siebie Kevina Love'a. Gracz należy do ścisłej czołówki najlepszych w lidze NBA. Niełatwo go jednak wyciągnąć z Minnesoty.

Piotr Szarwark
Piotr Szarwark

Włodarze Minnesoty Timberwolves stoją przed ważną decyzją w sprawie Kevina Love'a. Jeśli nie chcą pozostać z pustymi rękami, muszą dokonać wymiany z jego udziałem. Chętnych oczywiście nie brakuje.

Najpoważniej mówi się o tym, że bliscy porozumienia z Leśnymi Wilkami są Cleveland Cavaliers. Jednakże ci podpisali kontrakt z Andrew Wigginsem - jedynką tegorocznego draftu - i nie może on zostać włączony w żadną wymianę przez 30 kolejnych dni.

Dość absurdalną ofertę za skrzydłowego Wolves złożyli natomiast New York Knicks. W zamian za Love'a proponowali Amare Stoudemire'a, Tima Hardawaya jr. oraz Imana Shumperta.

Dyrektor Knicks, Phil Jackson, chyba nie liczył na powodzenie, ale stwierdził najwyraźniej, że przynajmniej trzeba spróbować. Można rzec, że szukał cudu, dzięki któremu pozbyłby się olbrzymiego kontraktu Stoudemire'a i sprowadził gwiazdę do klubu.

Timberwolves nie wahali się ani chwili i od razu odrzucili propozycję. Wydaje się jednak, że dni Love'a w Minnesocie są już policzone. Rzekomo sam zawodnik coraz bardziej naciska na transfer.

Lakers złożyli ofertę trenerowi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×