IBC: Udany finisz i awans Anwilu Włocławek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W szlagierowym pojedynku Intermarche Basket Cup Śląsk Wrocław przegrał z Anwilem Włocławek 74:83. Włocławianie awansowali tym samym do II rundy fazy centralnej.

Poziom emocji, który towarzyszył starciu Śląska Wrocław z Anwilem Włocławek przerósł chyba wszelkie oczekiwania. Pomimo tego, że z uwagi na udane występy w ekstraklasie to goście byli faworytem, Wojskowi dzielnie stawili im czoła, walcząc do końcowej syreny.

Od kilku dni we Wrocławiu można było zaobserwować istne pospolite ruszenie - większość środowiska sportowego dyskutowała głównie o tym meczu, a na trybunach pojawili się nawet reprezentanci piłkarskiego Śląsk Wrocław, na czele z kapitanem, Sebastianem Milą.

Zawodnicy obydwu ekip odwdzięczyli się fanom za wspaniałą atmosferę i to jeszcze przed pierwszym dotknięciem piłki. Byliśmy świadkami wyrównanego, ciekawego meczu stojącego na wysokim poziomie.

Ani jedna, ani druga ekipa nie uległa tremie z tego powodu. Przeciwnie - była to najlepsza pod względem koszykarskim kwarta rozegrana w Hali Orbita od kilku lat.

Gospodarze odczytywali zamiary Anwilu w grze pick-n-roll, umiejętnie przekazywali krycie, a w ataku konsekwentnie wykorzystywali izolację i dobry dzień Pawła Kikowskiego. Przyjezdni natomiast wykorzystywali przewagę fizyczną pod koszami, a całość stała na bardzo wysokim poziomie.

Po trójce w ostatniej sekundzie Nikoli Jovanovicia to Śląsk sensacyjnie prowadził po 10 minutach 28:23. Wtedy jednak gra WKS-u gwałtownie się załamała - w ledwie pięć minut goście zdobyli 16 punktów bez odpowiedzi, wyszli na prowadzenie 39:29 i zupełnie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Wrocławianie się jednak nie poddali - pod wodzą niesamowitego Kikowskiego, którzy rzucił w samej pierwszej połowie 20 "oczek" (!) odrobili większość deficytu i schodząc na przerwę przegrywali tylko 39:43.

Śląsk zafundował Anwilowi istną demolkę na początku drugiej odsłony, notując serię punktową 12-2. Twarda obrona, szybkie wyprowadzanie gry i celne rzuty z półdystansu Krzysztofa Sulimy nie tylko zniwelowały całą stratę, ale dały podopiecznym Tomasza Jankowskiego prowadzenie 51:45, a Milija Bogicević prosił o czas. Sytuacja nie uległa jednak zmianie i po trzech kwartach WKS wciąż prowadził.

Ostatnia odsłona rozpoczęła się od trójek Krzysztofa Szubargi i Rubena Boykina, które w mgnieniu oka doprowadziły do remisu po 64:64. Amerykanin nie mógł uwierzyć, że przegrywa rywalizację z Radosławem Hyżym, który regularnie ogrywał go w walce o zbiórkę, ale po chwili odgryzł się kolejnym, ważnym trafieniem z dystansu oraz celnymi rzutami wolnymi, po których goście prowadzili już 69:66.

Wtedy wielką klasę pokazał Tony Weeden. Dwie skuteczne akcje tego gracza dały Anwilowi bezpieczną przewagę, której gospodarze nie byli już w stanie zniwelować. Decydujący cios zadał z kolei zza łuku i z linii wolnych Krzysztof Szubarga. Po bardzo wyrównanym spotkaniu Śląsk uległ ostatecznie Anwilowi 74:83.

Śląsk Wrocław - Anwil Włocławek 74:83 (28:23, 11:20, 21:13, 14:27)

Śląsk: Kikowski 28, Sulima 12, Hyży 10, Flieger 8 (8 as.), Gabiński 6, Diduszko 5, Mroczek-Truskowski 3, Ochońko 2, Bochenkiewicz 0

Anwil: Szubarga 22, Boykin 14, Weeden 13, Łapeta 8, Hajrić 7, Jovanović 6, Frasunkiewicz 6, Ginyard 5, Sokołowski 2

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (11)
avatar
Kaczka
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szubi sportowo pokazał dużą klasę, ale tą ostatnią akcją w moich oczach ośmieszył siebie, a nie Śląsk. Zabrakło klasy na koniec. Śląsk zagrał rewelacyjny mecz, a Radziu zasłużył na największe w Czytaj całość
luksin
17.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
liczy sie wygrana...szkoda ze eitutavicius jest kontuzjowany...anwil chcial wygrac jak najmniejszym nakladem sil i wygral...wiekszosc meczu szubarga byl tak niesamowicie spokojny ze az trudno b Czytaj całość
avatar
lewy7
16.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda o Weedenie tak SF boli ?  
pawciow
16.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak, tak szczególnie Kikowski pokazał, że nie ma dla niego miejsca w PLK. Akurat zawodnicy, których wymieniłeś grali w tym meczu dobre, poza Ochońką. Także pojecia to ty chłopie nie masz za gro Czytaj całość
Zdzichu Z
16.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnia akcja pokazała, jak Śląsk jest miękki. Szubarga przy ustalonym wyniku przekłada piłkę i rzuca-upokarza Śląsk na koniec, a nie ma żadnej reakcji ze strony zawodników. Dobrze powiedział Czytaj całość