Patent pruszkowian - relacja z meczu PC Siden Toruń - Znicz Pruszków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Znicz Pruszków ma wyraźny patent na zespół trenera Grzegorza Sowińskiego. W sobotni wieczór po raz drugi w tym sezonie, tym razem po dogrywce jednym punktem pokonał toruńskiego beniaminka.

W tym artykule dowiesz się o:

- Czas na poważne i męskie decyzje - powiedział po piątej porażce z rzędu szkoleniowiec PC SIDEn. - Najpierw jednak o nich zostanie poinformowany zarząd klubu. Trener Sowiński wziął na siebie ciężar ostatnich porażek na I-ligowych parkietach. Prezes Piotr Barański po meczu zapowiedział, że jednak żadnych zmian na ławce trenerskiej, przynajmniej na razie, nie będzie.

Mimo wzmocnienia dwoma zawodnikami w okresie świąteczno-noworoczny (Witos i Plebanek), jego podopieczni nie pokazali wysokiej formy na tle równie przeciętnego rywala. Powyższe zdanie potwierdza fakt, że to właśnie wspomniany wyżej Witos był najlepszym zawodnikiem toruńskiej drużyny. Pozostali gracze zagrali przeciętnie, choć Jarecki i Żytko do gry wrócili po ciężkich kontuzjach.

Ten fakt świetnie wykorzystał Znicz. Zespół Michała Spychały choć także nie prezentował wysokiej formy, to od drugiej kwarty z każdą minutą grał coraz odważniej. Po przerwie gra pruszkowian wyglądała jeszcze lepiej, bo w pewnym momencie (25 minucie )ich przewaga wynosiła już piętnaście punktów (33:47).

Torunianie szybko wzięli się za odrabianie strat. Jeszcze na cztery minuty przed końcem spotkania przegrywali 58:62. Wówczas do pracy wzięli się rezerwowi - Gliszczyński i Plebanek i PC SIDEN po raz pierwszy prowadził 64:62. Pogoń kosztowała ich zbyt wiele sił, bo po "trójce" Jareckiego, później przez dwie minuty gracze beniaminka nie zdołali już zdobyć punktów, a Znicz po jednym wolnym Czujkowskiego doprowadził do dogrywki.

Nerwy lepiej opanowali goście, choć prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Szumański i Suliński celnie trafiali z dystansu (70:73), a udanym rzutem odpowiedział tylko Witos i było 72:73. Przed ostatnią akcją o czas poprosił trener Sowiński. Carte blanche otrzymał Jacek Jarecki. Utalentowany skrzydłowy jednak zawiódł nadzieje i to Znicz cieszył się z ostatecznego triumfu.

PC SIDEn Toruń - Znicz Basket Pruszków 72:73 (13:17, 16:22, 19:14, 18:13 d. 6:7)

PC SIDEn: Witos 19, Gliszczyński 11, Żytko 11, Jarecki 8, Kobus 8, Kwiatkowski 5, Lewandowski 5, Plebanek 3, Lipiński 2.

Znicz: Czujkowski 17, Matuszewski 11, Czubek 9, Misiewicz 8, Bonarek 7, Suliński 6, Szumełda-Krzycki 6, Szymański 6, Malewski 3.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)