NBA: Rozpędzone Byki rozgromiły Heat!

Udanie zmagania w Finale Konferencji Wschodniej rozpoczęli Chicago Bulls. 28 punktów Derricka Rose'a, rozgrywającego najlepszej drużyny sezonu zasadniczego, walnie przyczyniło się do zwycięstwa 103:82 nad Miami Heat.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski
Otwarcie należało jednak do podopiecznych Erika Spoelstry, którzy w głównej mierze dzięki punktom najlepszego w szeregach gości Chrisa Bosha (30pkt) po siedmiu minutach gry prowadzili 19:11. Bulls otrząsnęli się z początkowego marazmu i udało im się zniwelować stratę. W drugiej kwarcie obydwa zespoły wymieniały ciosy. Kapitalną akcją 2+1 popisał się Taj Gibson, który zapakował nad Dwyane Wadem. Gracz Byków wykorzystał jeszcze dodatkowy rzut wolny za faul, który popełnił obrońca. Wade był pod wrażeniem zagrania swojego rywala i bił mu brawo, kiedy spojrzał na powtórkę na telebimie. Gibson kontra Wade: Minimalnie w tej części gry byli lepsi gospodarze, którym po 24 minutach walki udało się doprowadzić do remisu po 48. Trzecia kwarta była przełomowa dla losów spotkania przy stanie 58:57 dla Heat szarżę przeprowadzili zawodnicy Toma Thibodeau. Dziesięć punktów z rzędu pozwoliło przejąć im na dobre przejąć inicjatywę. Świetną serię rozpoczęli trójkami Derrick Rose wraz z Keithem Bogansem. Heat niczym bokser po liczeniu próbowali odgryzać się pojedynczymi ciosami, ale miejscowi kontrolowali sytuację i umiejętnie kontrowali. Rozpędzeni Bulls nie zamierzali się zatrzymać w ostatnich dwunastu minutach. Systematycznie powiększali swoją przewagę, która na 38 sekund przed końcem sięgnęła już 23 punktów. Nie tylko różnica na tablicy wyników była spora. Byki również okazały się zdecydowanie lepsze na tablicach wygrywając zbiórki 45:33. Aż 14 z nich padło łupem Joakima Noah. 28 punktów i 6 asyst to dorobek najlepszego w szeregach zwycięzców Rose'a. Świetne spotkanie rozegrał również Luol Deng, który nie tylko zdobył 21 oczek i zebrał 7 piłek, ale powstrzymał LeBrona Jamesa. Jedna z największych gwiazd Miami Heat rzuciła 15 punktów (5/15 z gry). Wade dołożył 18 oczek. Było to czwarte z rzędu zwycięstwo Chicago nad zespołem z Florydy w sezonie 2010/11.
http://storage.web3.sp...400080.gif border=0 align=center Chicago Bulls - Miami Heat 103:82 (20:23, 28:25, 24:15, 31:19)
Chicago: Derrik Rose 28 (6 as), Luol Deng 21 (7 zb), Carlos Boozer 14 (9 zb), Joakim Noah 9 (14 zb), Taj Gibson 9 (7 zb), Omer Asik 5, Keith Bogans 3, Kyle Korver 3, C.J. Watson 3. Miami: Chris Bosh 30 (9 zb), Dwyane Wade 18, LeBron James 15 (6 zb, 6 as), Mario Chalmers 9, Mike Bibby 4, James Jones 4, Jamaal Magloire 2, Joel Anthony 0 (6 zb), Juwan Howard 0, Eddie House 0, Mike Miller 0, Udonis Haslem 0. Stan rywalizacji: 1:0 dla Chicago Zobacz terminarz play off NBA ->
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×