NBA: Wspaniały finisz Byków
Indiana Pacers była blisko sprawienia ogromnej sensacji. Przez większą część spotkania w United Center prowadziła z chicagowskimi Bykami, lecz w samej końcówce Derrick Rose (39 pkt) i spółka przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jacek Konsek
O wygranej faworytów do mistrzowskiego tytułu zadecydowała kapitalna seria 16:1 w końcówce meczu. Kiedy Pacers prowadzili już 98:88 zanosiło się na niespodziankę dużego kalibru.
Różnicę zrobił jednak Derrick Rose, autor 39 punktów, w tym siedmiu podczas wspominanej serii. Cenną trójkę dołożył również Kyle Korver, po której Chicago wyszło na prowadzenie 102:99.
- Od początku wiedziałem, że to będzie ciężki mecz. Czułem, że nie byliśmy dobrze do tego przygotowani. Następnym razem musimy być w pełni gotowi - mówił bohater Bulls.
Rose, murowany kandydat do nagrody MVP sezonu zasadniczego, trafił aż 19 z 21 prób z linii rzutów wolnych. Miał również sześć asyst i sześć zbiórek.
Wśród pokonanych brylował Danny Granger, autor 24 punktów. Dwa oczka mniej dołożył Tyler Hansbrough, który podczas jednego ze starć mocno ucierpiał.
- Włożyliśmy w ten mecz dużo wysiłku i starań, ale kogo to obchodzi. Jest 0:1 - irytował się Granger.
Kolejny mecz już w poniedziałek, ponownie w Chicago.