MŚ koszykarek - grupa C: Brazylijki niespodziewanie przegrywają z Koreą
W grupie C pierwsze swoje spotkanie Brazylijki rozegrały z Koreą Południową. Mecz udowodnił, że nie wygrywają faworyci, ale lepiej zorganizowany zespół. Wola walki, konsekwencja i przede wszystkim lepsza postawa na boisku spowodowała, że Brazylia ten mecz przegrała. Korea była zdecydowanie lepsza w całym spotkaniu, a pojedynek był niesamowitym widowiskiem dla kibiców.
Tomasz Wiliński
W pierwszym meczu grupy C mieliśmy polski akcent: jednym z sędziów liniowych był Polak Grzegorz Ziemblicki.
Spotkanie rozpoczęło się z wielkimi nerwami po stronie Brazylijek, które wyglądały na przestraszone, a w ich szeregach nie królowały rytmy samby ani tym bardziej słynny południowoamerykański luz. Mecz rozpoczął się po myśli zespołu Morana Carlosa Colinasa prowadzeniem po pierwszych pięciu minutach w stosunku 11 do 6 nad zespołem Korei.
Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo, bo Koreanki konsekwentnie i przede wszystkim skutecznie zaczęły grać, co spowodowało zepchnięcie do defensywy zespołu Canarinhos. Po 10 minutach Korea objęła prowadzenie 21:19, którego nie zamierzała już oddać do końca pierwszej połowy. Brazylijki zaskoczone takim obrotem rzeczy nie mogły poradzić sobie nawet z podstawowymi zagraniami. Na ławce trenerskiej wręcz wrzało z nerwów, co odbijało się na grze zespołu z Ameryki Południowej.
Kapitan zespołu Korei Jung Sunmin nie miała sobie równych na parkiecie i przyćmiła nawet gwiazdę Kanarków Alessandrę Santos de Olivierę. Obie po pierwszej połowie zdobyły po 11 punktów, a na tablicy widniał wynik 33:29 dla Korei.
Niewielu stawiało, że ten mecz tak się potoczy. W hali początkowo bardzo głośni kibice Brazylii już po paru minutach ucichli, a z trybun dobiegał tylko doping licznej grupy koreańskiej z bębnami, flagami i transparentami.
W drugiej połowie na parkiet powróciły już inne zespoły: Korea uśmiechnięta i zdyscyplinowana i przestraszone Brazylijki, które jak skarcone dziecko z opuszczonymi głowami rozpoczęły trzecią kwartę.
Ta sytuacja miała także swoje odbicie na boisku, gdzie nadal konsekwencja i dobra gra Azjatek królowały. Brazylia grając przeciętnie i bez pomysłu długo nie mogła złapać swojego rytmu. Po pięciu minutach trzeciej odsłony jednak i Koreanki zaczęły popełniać błędy, co skwapliwie wykorzystywały ich przeciwniczki.
Erika de Souza Machado zdołała doprowadzić do remisu dobijając piłkę koleżanki i gra rozpoczęła się od nowa na po siedmiu minutach drugiej połowy. W tym też momencie rozpoczął się festiwal błędów w wykonaniu obu drużyn. Widowisko nabrało prawdziwych rumieńców. Gra punkt za punkt podobała się wszystkim.
W tej odsłonie meczu emocje sięgnęły już zenitu, a przed nami było jeszcze 10 minut meczu. Brazylijki w ostatnich dwudziestu sekundach zdołały wyrwać prowadzenie rywalkom i ostatnią kwartę miały zaczynać z trzy punktową zaliczką.
Na cztery minuty przed końcem meczu na ławkę Brazylii wrócił spokój i uśmiech. Zawodniczki i trenerzy zaczęli nawet żartować. A wynik nadal był bardzo wyrównany i mogło zakończyć się zwycięstwem tak jednych jak i drugich.
Sześć sekund przed końcem pojedynku Kim Ji Yoon wydarła Brazylijkom piłkę i przebiegając samotnie pół boiska zdobyła pewnie dwa punkty, co pozwoli Azjatkom objąć prowadzenie jednym punktem. A Canarinhos miały zwycięstwo niemal pewne, wystarczyło przetrzymać piłkę.
W hali zapanował prawdziwy szał radości w szeregach Korei. To zwycięstwo im się należało, bo zaprezentowały wyższy poziom sportowy i przede wszystkim konsekwencję. Brazylia teraz będzie musiała wygrać oba mecze, a Koreanki już jedną nogą są w drugiej części rozgrywek.
Msc | Drużyna | M | PKT | Z | P | Bilans |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Korea | 1 | 2 | 1 | 0 | 61:60 |
2 | Hiszpania | 1 | 2 | 1 | 0 | 80:36 |
3 | Brazylia | 1 | 1 | 0 | 1 | 60:61 |
4 | Mali | 1 | 1 | 0 | 1 | 36:80 |