Rada Nadzorcza nic nie odrzucała - rozmowa z Romanem Ludwiczukiem, prezesem Polskiego Związku Koszykówki

Stanisław Trojanowski w zarządzie Polskiej Ligi Koszykówki, nowa umowa pomiędzy PZKosz. a PLK oraz kontrowersyjna sprawa działu marketingu PLK - o tym wszystkim rozmawialiśmy z Romanem Ludwiczukiem, prezesem PZKosz. i przewodniczącym rady nadzorczej PLK.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski: Jak doszło do tego, że Stanisław Trojanowski został członkiem zarządu PLK? Roman Ludwiczuk: - Prezes Jacek Jakubowski wystąpił z wnioskiem do Rady Nadzorczej o powołanie prokurenta lub trzeciego członka, bo na zwolnieniu lekarskim przebywa Grzegorz Bachański. Mówi pan, że Jacek Jakubowski wystąpił z wnioskiem. To jest jednak niezgodne z kodeksem spółek handlowych... - Nie wiem nic na ten temat. Prezes Jakubowski wystąpił z wnioskiem, rada zaś powołała trzeciego członka, zgodnie ze statutem. Dlaczego właśnie Trojanowski? - Prezes Jacek Jakubowski zasugerował, wskazał na pana Stanisława Trojanowskiego. Rada Nadzorcza przyjęła propozycję prezesa Jakubowskiego i powołała Trojanowskiego na trzeciego członka zarządu. Jak długo w zarządzie będzie pan Trojanowski? Czy zaraz po powrocie Grzegorza Bachańskiego zostanie odwołany? - Pan Trojanowski będzie pełnił swoje obowiązki dopóki pan Bachański przebywa na zwolnieniu. Z tego co wiem, to leczenie jest długotrwałe, a prezesowi Jakubowskiemu chodziło o zachowanie skuteczności działań, mobilności tuż przed sezonem. Czy to prawda, że Polski Związek Koszykówki podpisał nową, trzyletnią umowę z Polską Ligą Koszykówki? - Tak, PZKosz. podpisał umowę z PLK. A czy to prawda, że zawiera ona zapis, że umowę może rozwiązać jedynie PZKosz.? - To nieprawda. Podpisaliśmy trzyletnią umowę. Formuła jej wypowiedzenia jest taka, że każda ze stron musi złożyć rezygnację z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, przy czym nie może się to odbyć w trakcie sezonu, a jedynie na koniec każdego sezonu. Myślę, że jednak nie dojdzie do tego.

Roman Ludwiczuk
Mówi się, że PZKosz. nie zapłacił 200 tysięcy złotych z tytułu podwyższenia kapitału PLK. W umowie natomiast znalazła się opłata właśnie na kwotę 200 tysięcy złotych.... - To nieprawda. Dlaczego rada nadzorcza nie przyjęła umowy sponsoringowej z jedną z polskich firm bukmacherskich, zarazem nie zgadza się na udostępnienie wyników PLK? - PLK chce podpisać umowę z jedną z firm w Polsce, które spełnia wszystkie wymogi. Na to jednak zgodę musi wydać Polski Związek Koszykówki, lecz to jest całkiem osobna procedura. Sprawa dotyczy PLK oraz PLKK. Postanowiłem, jako prezes PZKosz., wystąpić do wszystkich prezesów klubów o wyrażenie zgody na umieszczenie ich nazw klubów, a także ich sponsorów tytularnych, w zakładach. To się wydaje jest podstawą do podjęcia takiej decyzji, ponieważ bez ich opinii i zgody, nie wiadomo jak zareagowaliby na to sponsorzy. Czekamy na odpowiedzi do piątku, jeśli kluby się na to zgodzą, to myślę, iż Zarząd PZKosz. również się na to zgodzi. Dlaczego rada nadzorcza odrzuciła wszystkie projekty działu marketingu PLK m.in. wydanie Skarbu Kibica? - Rada nadzorcza nie kreuje polityki marketingowej PLK i nic nie odrzucała. W dziale marketingu miały powstać trzy etaty. Mieli w nim pracować Adam Romański, Jakub Kacprzak oraz Piotr Kwiatkowski. Nie przyjęto jednak tej propozycji, dlaczego? - Rada Nadzorcza nie kreuje polityki kadrowej PLK, to należy wyłącznie do zarządu. Z tego co wiem, Zarząd PLK zaproponował pracę Panu Kacprzakowi i Kwiatkowskiemu, było to uwzględnione w przyjętym przez RN budżecie, która miała być zweryfikowana po 4 miesiącach (do końca grudnia 2010) i w przypadku zrealizowania deklaracji między innymi pozyskania nowych sponsorów, doszłoby do jej przedłużenia. Pan Kwiatkowski zgodził się na takie rozwiązanie, natomiast pan Kacprzak nie. Nie mi oceniać dlaczego podjął taką decyzję. Wywiad autoryzowany. *** Komentarz autora: Rozmowa z prezesem była dłuższa, prezes Roman Ludwiczuk zdecydował się wyciąć niektóre - bardzo ciekawe - fragmenty rozmowy. Zastanawiająca jest jednak rozbieżność pomiędzy Ludwiczukiem a Andrzejem Twardowskim, który również jest członkiem rady nadzorczej. Prezes Energi Czarnych Słupsk przyznał przed kilkoma dniami na naszych łamach, że radzie nadzorczej nie spodobały się niektóre wydatki, bo przychody miały być niepewne. - Rada Nadzorcza zapoznała się z propozycjami zarządu Polskiej Ligi Koszykówki. Postanowiliśmy żeby liga wprowadziła pewne poprawki, bo mieliśmy obiekcje co do budżetu. Był źle skonstruowany - za dużo w nim było wydatków, zarazem zbyt wiele niepewnych przychodów. Bilans tego był ujemny, w efekcie rada zleciła poprawki - powiedział Twardowski, który odniósł się także do Skarbu Kibica, który miał kosztować ligę 60 tysięcy złotych. - Skarb Kibica można wydać z powierzchniami reklamowymi i to za pieniądze sponsorów. Rada nadzorcza nie przejrzała nawet dokładnie projektu sporządzonego przez PLK, drastycznie uszczupliła wydatki działu marketingu. Tym samym Jakubowskiego i spółkę czeka trudne zadanie. Wszak w tej sytuacji ciężko będzie nie tylko znaleźć inwestorów, ale przede wszystkim zyskać kibiców, oglądalność w tv.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×