Kolejne rozczarowanie - relacja z meczu Żubry Białystok - Sokół Łańcut

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Białostocka drużyna 6. raz z rzędu doznała porażki. Uległa na własnym parkiecie Sokołowi Łańcut, który w końcu zdołał przełamał zła passę. Tym samym zdołał zrewanżować się za pierwszą rundę i zdobył punkty, które przybliżyły go do play off.

Żubry Białystok nie mają już szans na play off. Ostanie mecze w ich wykonaniu wypadają bardzo słabo. Nie potrafią poradzić sobie z przeciwnikiem grając z nim na wyjeździe jak i na własnym parkiecie. Kolejnym tego dowodem był sobotni mecz.

Początek zaczął się od prowadzenia gospodarzy, którzy wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani i zdeterminowani. W tej części spotkania dobrze spisywał się Zbigniew Marculewicz, który zdołał kilkakrotnie zebrać piłkę spod kosza przeciwnika. Natomiast gra nie sprzyjała Tomaszowi Kujawie. Najlepszy białostocki "snajper", rzucając 6-krotnie zza linii 6,25 m nie zdołał trafić ani razu. W 8 minucie spotkania nastąpił remis 16:16, a już w następnej na prowadzenie wysunął się Sokół Łańcut i ta kwarta zakończyła się właśnie na jego korzyść wynikiem 17:20.

Druga odsłona spotkania zaczęła się od niecelnego rzutu gości. Żubry Białystok nie potrafiły przeprowadzić skutecznego kontr ataku. Kolejne akcje to "pogrom" w wykonaniu Sokoła Łańcut. Najskuteczniejszy ich graczem był Maciej Strzelecki, który grał bardzo dobrze w ataku jak i w obronie. Drużyna gości z minuty na minuty powiększała przewagę nad przeciwnikiem. W połowie tej kwarty na tablicy widniał wynik 32:19. Sokół Łańcut naprawdę pokazywał klasę. Grał agresywnie, ale za to bardzo skutecznie w obronie. Żubry Białystok po przerwie ustawiły obronę strefową. Okazała się jednak ona nieskuteczna. Sokół Łańcut z niezwykłą łatwością zdobywał kolejne punkty.

W drugiej połowie spotkania Żubry Białystok zaczęły grać skuteczniej. Zdołały nawiązać walkę z przeciwnikiem. Najlepszym graczem gości w tej kwarcie jak i w całym spotkaniu był Rafał Kulikowski. Grał bardzo dobrze w ataku i obronie, kilkakrotnie zdołał powstrzymać zawodnika przed zdobyciem punktów. Gra w tej części spotkania była wyrównana. Dowodem są zdobyte punkty przez obydwie drużyny. Żubry zdobyły ich 13, natomiast jego przeciwnik 15.

Ostania kwarta spotkania rozpoczęła się od celnego rzutu Rafała Glapińskiego. Tym samym białostocki przeciwnik przegrywał już 22 punktami. Przerwy na żądanie Marka Kubiaka okazały się być owocne. Żubry mimo tak dużej różnicy punktów i bardzo dobrej gry przeciwnika zaczęły grać naprawdę obiecująco. Drużyna z Białegostoku zaczęła walczyć o każdą piłkę. W konsekwencji jednak na niewiele się to zdało, gdyż ulegli Sokołowi Łańcut 70:80.

Żubry Białystok - PTG Sokół Łańcut 70:80 (17:20, 8:22, 13:15, 32:23)

Żubry: Rafał Kulikowski 20, Piotr Brzozowski 11, Mariusz Rapucha 10, Krzysztof Łotowski 10, Jędrzej Jankowiak 4, Artur Bajer 4, Zbigniew Marculewicz 4, Arkadiusz Zabielski 4, Tomasz Kujawa 3.

Sokół: Bartosz Dubiel 19, Rafał Glapiński 16, Mateusz Nitsche 17, Maciej Strzelecki 14, Jaromir Szurlej 5, Tomasz Fortuna 3, Wojciech Pisarczyk 3, Ireneusz Chromicz 3, Jacek Balawender 0, Mateusz Sowa 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)