Karol Basz pechowo kończy mistrzostwa Europy

Europejski czempionat składał się w tym roku z czterech rund. Ostatnia odbyła się w miniony weekend w Wielkiej Brytanii, a wcześniej zawodnicy rywalizowali we Włoszech, Hiszpanii oraz Belgi.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Niestety walka o mistrzowską koronę na Starym Kontynencie nie była zbyt udana, gdyż podczas każdej z rund zawodnik Tony Karta trapiony był różnymi problemami. Podczas ostatniej, szanse na dobry wynik przepadły po dwóch niezawinionych incydentach.

Najpierw w prefinale jeden z rywali wypchnął Karola Basza poza tor, co zaowocowało spadkiem na ostatnie miejsce. Zawodnikowi z Krakowa udało się jednak powrócić do walki i odzyskać aż 18 pozycji i minąć linię mety na szesnastej pozycji.
To dawało nadzieję na odrobienie strat w finale, jednak jeszcze na okrążeniu rozgrzewkowym inny z kierowców się zagapił uderzając Polaka w tył, co zaowocowało uszkodzeniem gokarta i wycofaniem się po zaledwie dwóch okrążeniach. Ostatecznie Karol został sklasyfikowany na 11. miejscu w klasyfikacji generalnej mistrzostw.

- Niestety mistrzostwa Europy nie poszły po naszej myśli - stwierdził Basz po zawodach w Wielkiej Brytanii. - Po raz kolejny nie dopisało nam szczęście, gdyż odpadliśmy z nie swojej winy, jednak po problemach w poprzednich i tak walczyliśmy przede wszystkim o honor. Najważniejsze jest to, że pokazaliśmy bardzo dobre tempo, co optymistycznie nastawia cały zespół przed nadchodzącymi Mistrzostwami Świata, które w tym roku składają się tylko z jednej rundy.

- Mam nadzieję, że we Francji również będziemy tak szybcy, a przede wszystkim będziemy mieli trochę więcej szczęścia! Bardzo dziękuje za wsparcie wszystkim fanom oraz firmie Cronic, właścicielowi sklepu RallyShop.pl oraz R8 Motorsport - zakończył Polak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×