Kolejni gwiazdorzy zdetronizowani przez Filipiaka! Polska o krok od megasensacji!

Kacper Filipiak nie zwalnia tempa! 15-letni Polak podczas wtorkowego meczu naszej reprezentacji z rozstawionymi z numerem pierwszym Szkotami wywalczył dwa punkty, a bardzo blisko trzeciego był w pojedynku deblowym.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

Po dziesięciu latach do snookerowego kalendarza powrócił Drużynowy Puchar Świata. Zasłużenie chwalony za niezwykle trafne decyzje, jakie podejmuje w ostatnim czasie jest Barry Hearn. Szef WPBSA coraz bardziej uatrakcyjnia tą elitarną dyscyplinę sportu, a ponadto skutecznie eliminuje zjawisko korupcji. Jedną z rewolucyjnych zmian jest wspomniana rywalizacja zespołowa, powracająca po wyjątkowo długiej przerwie. W stawce dwudziestu ekip z dziewiętnastu państw nie brakuje Polaków, uznawanych przed turniejem za zdecydowanych outsiderów. Jak się szybko okazało - przewidywania ekspertów i prognozy bukmacherów natychmiast musiały zostać zweryfikowane. Skazywani na porażkę i rolę kopciuszka biało-czerwoni rozpoczęli już w poniedziałek od mocnego uderzenia - wygranej zaledwie 15-letniego Kacpra Filipiaka z zawodnikiem światowego formatu - Marco Fu, potem przyszła pora na zwycięstwo Krzysztofa Wróbla z Fung Kwokem Wai, choć trzeba przyznać, że wywalczone po zaciętej batalii. W pojedynku deblowym nasza ekipa nie miała sobie równych i uzyskała najwyższy brejk pierwszego dnia imprezy w tej nietypowej konkurencji. Gdy na tablicy widniał wynik 3-0, stało się jasne, że Polacy uporają się z wyżej notowanym Hongkongem i na nic zdały się Azjatom triumfy w dwóch ostatnich partiach.

Nasi rodacy nie mieli zbyt dużo czasu na świętowanie po tym niespodziewanym sukcesie i we wtorkowe popołudnie stoczyli równie emocjonujący bój ze Szkotami, czyli najbardziej cenioną parą całych zawodów. Zażartą walkę biało-czerwonych z turniejową "jedynką" rozpoczęli wspomniany Filipiak i...aktualny mistrz świata, mający na koncie w sumie aż cztery triumfy w mistrzostwach globu - John Higgins. Po wbiciu żółtej bili faworyzowany wyspiarz spudłował banalną czerwoną i swoją szansę otrzymał młodzieniec z Warszawy. Mimo to mało, kto by przypuszczał, że ten nastoletni blondyn będzie w stanie wbić 69-punktowy brejk, co dało mu sensacyjne zwycięstwo. Niezwykle mocny psychicznie Polak udowodnił zatem, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych, w osłupienie wprawiając tym samym megagwiazdę snookera. Stan rywalizacji na 1-1 wyrównał błyskawicznie Stephen Maguire'a, ogrywając Wróbla. Sporą dawkę emocji dostarczył widzom z pewnością następny frejm i bez wątpienia można nazwać go specjalnością naszej drużyny. Biało-czerwoni ponownie doskonale się uzupełniali i to do imponujących czterdziestu siedmiu "oczek". Potem za sprawą pomyłki na czarnej bili kapitana srebrnych medalistów ME na Malcie nastąpił całkowity zwrot sytuacji. Szkoci bezlitośnie wykorzystali to potknięcie, czyszcząc stół do samego końca. Bardzo ambitnie grający Wróbel nie sprostał za to wyraźnie podrażnionemu i niemal bezbłędnie grającemu wówczas Higginsowi. Rezultat 1-4 z obrońcami tytułu i tak przed rozpoczęciem batalii moglibyśmy brać w ciemno. Po rozegraniu pięciu partii spotkanie zakończyło się jednak minimalną wygraną wyspiarza, bo po raz kolejny do głosu doszedł Filipiak, detronizując ósmego w światowym rankingu Maguire'a, wzbogacając jednocześnie listę pokonanych przez siebie graczy z tej absolutnie najwyższej półki.

Biało-czerwonych czeka teraz dzień przerwy, ale możliwość jeszcze niedawno wydawałoby się nierealnego awansu z grupy jest naprawdę duża. Każdy zwycięski bój daje bowiem jeden punkt, co oznacza, że Polska ma ich na koncie pięć, zaś w czwartek i piątek zmierzy się z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami - drugą reprezentacją gospodarzy oraz równie zaskakująco dobrze radzącym sobie Afganistanem.

W innych meczach najmniejszych szans Egipcjanom nie dali Walijczycy. Mark Williams i Matthew Stevens ograli ich do zera, Australia z Neilem Robertsonem odprawiła za to z kwitkiem Maltańczyków, a Anglicy - Mark Selby oraz Ali Carter oddali tylko jedną partię pogromcom Belgów - Brazylijczykom.

Przypomnijmy, że nazwisko Kacpra Filipiaka widnieje na stuosobowej liście zawodowców na sezon 2011/2012. Trzeba zaznaczyć, że z całej tej stawki warszawiak jest bezdyskusyjnie najmłodszy. Bezpośrednią relację z turnieju w Bangkoku przekazuje drugi kanał Eurosportu.

Podział grup:

A: Walia, Egipt, Pakistan, Niemcy
B: Chiny, Tajlandia I, ZEA, Malta, Australia
C: Anglia, Brazylia, Indie, Belgia, Irlandia Północna
D: Szkocja, Tajlandia II, Afganistan, Polska, Hongkong

Zobacz także: Wymarzony początek Polaków! 15-letni Filipiak pogromcą Marco Fu!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×