Oszukać barierę wieku - sylwetki Pera-Olofa Sereniusa i Stefana Svenssona

Siódma edycja Ice Racing Sanok Cup zapowiada się jako ciekawy pojedynek rutyny i wielkiego doświadczenia w opanowaniu groźnych na pierwszy rzut oka maszyn z młodzieńczą odwagą i zapałem.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Widzowie przybywający z całej Europy zobaczą najlepszych z najlepszych - wielkie show na lodzie zapowiada się bardziej interesująco niż same rundy finałowe Indywidualnych Mistrzostw Świata Lodowych Gladiatorów. Magnesem, który od wielu lat przyciąga rzesze fanów na trybuny torów całego świata jest Per-Olof Serenius. Ten wielokrotny złoty medalista mistrzostw globu (2 razy indywidualnie, 3 razy w drużynie) zjawi się w Sanoku po raz piąty - jego najwyższa pozycja to czwarte miejsce w 2008 roku; później regularnie kolekcjonował "szóstki" - trzykrotnie zajmował taką lokatę odpowiednio w 2009, 2011 i 2012 roku.

Urodzony 9 marca 1948 roku "Posa" to sportowy ewenement na skalę światową i absolutny fenomen pod względem kondycji fizycznej. Już czwartą dekadę ściga się o najwyższe trofea - co ciekawe kilka lat remu zawędrował z "lodowym cyrkiem" aż do Chin, gdzie promował ice racing podczas pokazowych zawodów w Harbinie. Status gwiazdy ice speedway'a potwierdził jego udział w filmie dokumentalnym "Icy riders", obrazującym dyscyplinę wraz z całą otoczką, jak chociażby przywiązaniem rosyjskich fanów do swojego niemłodego przecież idola. Sereniusowi nie brakuje energii również poza torem - wraz z czempionem klasycznego żużla, Ove Fundinem, udało mu się przebyć na motocyklach liczącą siedemnaście tysięcy kilometrów trasę ze Szwecji do Korei Południowej.

Mistrz "krawężnika", czyli ataków po wewnętrznej stronie wirażu jest przyjacielem polskiego teamu - w zeszłym roku na przykład udzielał wskazówek naszym adeptom podczas obozu treningowego w Oestersund. W jego przypadku nie sposób uciec od pytań o koniec sportowej kariery. Wedle jego słów ma on nastąpić dopiero, gdy będzie wyraźnie odstawać od reszty stawki. Podczas VII Ice Racing Sanok Cup będzie musiał udowodnić, że jeszcze na to nie pora już od sobotnich kwalifikacji.

Jeżeli Per-Olof przebrnie przez nie pomyślnie, to nazajutrz zmierzy się między innymi ze Stefanem Svenssonem, swoim 59-letnim rodakiem, który przyjedzie na Podkarpacie prosto z Challenge IMŚ. Obaj zapisali wspaniałą kartę w dziejach szwedzkiego ice racingu. Wspólnymi siłami dwukrotnie zdobywali drużynowego mistrzostwo świata. Wydawałoby się wszechwładnych Rosjan pokonali w 1995 roku we Frankfucie nad Menem i siedem lat później w podmoskiewskim Krasnogorsku. Indywidualnie Svensson ma w dorobku jeden brązowy medal, ale od paru lat wydaje się prezentować lepiej od swojego starszego kolegi. Był członkiem kadry na zeszłoroczne DMŚ w Sanoku, która wyjechała z Polski z brązowymi medalami.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×