Priorytetowa jest praca z młodzieżą - rozmowa z Jerzym Soberą, prezesem Rudzkiego Towarzystwa Hokejowego "Zryw"

"Pamiętajcie, żeby trzymać kij oburącz" - radzi młodym adeptom hokeja z Rudy Śląskiej Jerzy Sobera podczas treningu. Kiedyś świetny obrońca dwukrotny mistrz Polski, reprezentant kraju, olimpijczyk. Dziś prezes Rudzkiego Towarzystwa Hokejowego "Zryw".

Paweł Pudełko
Paweł Pudełko

Paweł Pudełko: Na początku chciałbym zapytać o genezę powstania Rudzkiego Towarzystwa Hokejowego, czy była to pana inicjatywa czy zebrały się na to chęci większej liczby osób ?

Jerzy Sobera: Jak najbardziej była to moja inicjatywa. Prawie dwadzieścia lat temu przeprowadziłem się do Rudy Śląskiej. Urodziłem się i wychowałem w Bytomiu, ale względy rodzinne pokierowały mnie tu. Sześć lat temu zacząłem pracować w miejscowym Ośrodku Sportu i Rekreacji. W Rudzie Śląskiej było naturalne lodowisko. W tym czasie w mojej głowie zrodziła się idea, by powstał tu klub hokejowy. Na początku różnymi zabiegami próbowałem doprowadzić by w mieście powstało sztuczne lodowisko. Udało się, dwa lata temu założyłem stowarzyszenie, które działa do dziś. Polecam naszą stronę internetową www.rth-zryw.pl.

W tej chwili Zryw to tylko struktury młodzików, czy widzi pan szanse na drużynę ligową w Rudzie Śląskiej na budowę hali oraz zaplecza sportowego?

- Oczywiście, że tak. Zakładając stowarzyszenie myślałem o tym, że za około dziesięć, dwanaście lat może powstać tu zespół seniorów. Nie mam jednak parcia by robić coś na siłę. Najważniejszą kwestią jest rzecz jasna obiekt, kryte lodowisko. Ruda Śląska jest dużym miastem i liczę na to że obiekt z biegiem czasu powstanie. Wtedy droga do drużyny zawodowej będzie prostsza. Będzie już wtedy sporo naszych wychowanków. Najważniejszą dla mnie jest jednak praca z młodzieżą. Taka była idea powstania i działania stowarzyszenia.

Czy jest jakieś zainteresowanie inicjatywą ze strony PZHL, czy chociaż regionalnego związku ?

- Jest dosyć spore zainteresowanie śląskiego związku, jak również ze strony PZHL, który już sporo nam pomógł. Bardzo cieszy indywidualna pomoc prezesa Ingielewicza, który ufundował łyżwy dla naszych wychowanków. Jestem bardzo zadowolony z tej współpracy. Liczyłbym na większa pomoc ze strony miasta i większy lobbing na rzecz wybudowania lodowiska w Rudzie Śląskiej. Wiem, że musi być zielone światło od władz miasta, którego na chwile obecną nie ma. Jednak ja jestem upartym człowiekiem i mam nadzieje, że doprowadzę do spotkania z prezydentem miasta, a wtedy będzie na pewno łatwiej rozmawiać o konkretach.

Czy jest jakaś współpraca z drużynami z regionu?Pan był zawodnikiem Polonii Bytom, czy jest jakiś kontakt lub wymiana doświadczeń z tą drużyną?

- Z Polonią mamy ścisłą współpracę. W tym klubie się wychowałem. Znam się z ludźmi, którzy dziś kierują tym klubem, czyli pan prezes Fras, pan Jaworski, pan Puzio. To są ludzie z którymi się wychowywałem, grałem w hokeja. Uważam, że współpraca jest wzorowa. Oczywiście oni mają swoje problemy, my swoje. Ale fantastycznym udogodnieniem dla nas była możliwość treningów na lodowisku w Bytomiu, gdyż nasze lodowisko zostało uruchomione dopiero w grudniu.

Jakie podejście do przygody hokejowej swoich podopiecznych mają rodzice? Czy w Rudzie Śląskiej jest atmosfera do stworzenia czegoś pozytywnego?

- Muszę przyznać, że rodzice zaangażowali się w projekt dość mocno. Na początku podchodzili ze sporą dozą nieśmiałości do zjawiska jakim miał być hokej w Rudzie Śląskiej. Ale teraz starają się pomagać, interesują się działaniami stowarzyszenia. Zakładając stowarzyszenie wiedziałem, że w innych klubach rodzice są motorem napędowym. Liczyłem, że również tu zaczną się angażować i muszę przyznać, że jestem zadowolony. Czasem zdarza się, że pomagają w sprawach które ja miałbym problem ogarnąć.

Młodzi zawodnicy Zrywu mają 9-10 lat jak wyglądają obciążenia treningowe chłopców, jak często trenują.

- W tej chwili chcielibyśmy nadrobić stracony czas. Także treningi są nawet pięć razy w tygodniu plus mecze czy turnieje w soboty i niedziele. Powiedziałem rodzicom, że nie ma takiego przymusu by dziecko było pięć razy w tygodniu na zajęciach ale dobrze gdyby te cztery razy było. W każdym razie rodzice mają pewne możliwości manewru.

Śledzi pan Polską Ligę Hokeja oraz występy naszej reprezentacji jak wygląda poziom w porównaniu do sytuacji z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych kiedy pan grał zawodowo w hokeja?

- Mój pogląd może okazać się niepopularny ale myślę, że dziś poziom jest wyższy i to zdecydowanie, szczególnie jeśli chodzi o ostatni okres pięć, dziesięć lat. Gra jest zdecydowanie szybsza, jest większy nacisk na wytrzymałość, na przygotowanie fizyczne i w tym kierunku powinno się to rozwijać. Ciężko jest porównać z czasami kiedy grałem zawodowo w hokeja. Czasami oglądam kasety video z moimi meczami to czuję się trochę jak w starym kinie.

Na koniec mała zabawa. Proszę o wytypowanie tegorocznych medalistów PLH?

- Ameryki prawdopodobnie nie odkryje. Uważam, że faworytem do mistrzostwa jest Cracovia. Mają bardzo wyrównany skład. Dobrego trenera, od lat grają w tych samych formacjach. Drużyna z Krakowa jest moim zdecydowanym faworytem. Dalej Podhale, bardzo szanuje ludzi którzy tam grają, mają charakter, charyzmę i zawsze walczą do końca. Pozytywnie zaskakuje mnie GKS Tychy. Nie liczyłem, w związku z problemami jakie mają, że będą grać tak dobrze. W tym gronie upatruje medalistów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×