F1: 17-latek dostaje fory od Toro Rosso?

Carlos Sainz po wyścigu o Grand Prix Węgier nie ukrywał frustracji na swój zespół, który jego zdaniem nie pomagał mu w osiągnięciu jak najlepszego rezultatu.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Hiszpańskie media szybko zwietrzyły spisek przeciwko swojemu rodakowi, który ich zdaniem nie jest traktowany na równych prawach z drugim kierowcą Toro Rosso - Maxem Verstappenem. Holender w niedzielnym wyścigu został wezwany jako pierwszy do alei serwisowej przyjmując strategię kierowcy prowadzącego w zespole.

- Jestem zły, bo miałem naprawdę dobry wyścig - przyznał na łamach dziennika Marca Carlos Sainz jr., który jechał przed Verstappenem.

20-latek ostatecznie nie dotarł do mety z powodu problemów technicznych, lecz jak przyznał nie rozumiał decyzji zespołu, który wydawał się sprzyjać Holendrowi.

- To już nie pierwszy raz. Trudno walczyć na równych prawach z kierowcą, którego wszyscy nazywają "nowym Senną" - opisał całą sytuację Manuel Franco z dziennika AS.

- Nie otrzymałem wyjaśnienia dlaczego nie zjechałem do pit stopu jako pierwszy. Wyobraźcie sobie jaki byłem wściekły. Pojechałem po nowe opony później niż wszyscy, Max zrobił to przede mną i wyprzedził mnie w alei serwisowej. Nie potrafię tego zrozumieć - dodał Sainz.

GP Węgier: Daniił Kwiat lepszy od Kubicy, Alonso i Hamiltona!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×