GP Chin: Ferrari postraszyło Mercedesa w 2. treningu

Rafał Lichowicz 10 Kwietnia 2015, 09:40

Wcześniej na początku sesji doszło do dość niespotykanej sytuacji, gdy w okolicach pit lane na tor dostał się jeden z kibiców. Osoba postronna szybko została zatrzymana, a kierowcy nie musieli przerywać swoich zajęć.

Na torze trwała zaś rzemieślnicza praca nad przygotowaniem bolidów do sobotnich kwalifikacji oraz niedzielnego wyścigu. W kilku zespołach zawodnicy podzielili się swoimi obowiązkami. W czołówce o czas jednego szybkiego okrążenia powalczyli Lewis Hamilton i Kimi Raikkonen. Pierwotnie to Fin widniał na czele tabeli najlepszych wyników, ale Mercedes znów okazał się szybszy od czerwonego bolidu z Maranello.

Bardziej optymistyczne wieści płyną dla Ferrari z porównania czasów Sebastiana Vettela i Nico Rosberga. Duet Niemców w większym stopniu skupił się na dostrojeniu samochodu do warunków wyścigowych i na twardszej mieszance opon Pirelli lepiej spisał się zwycięzca GP Malezji, co może zwiastować kolejny ciekawy wyścig na zakończenie weekendu w Chinach.

W czołówce znaleźli się również kierowcy Red Bull Racing. Daniel Ricciardo zdołał przedzielić duety Ferrari i Mercedesa, zaś Daniił Kwiat uzupełnił pierwszą szóstkę. Rosjanin na końcu sesji miał problem z układem hamulcowym i po uderzeniu w bandę zakończył swój udział w treningu.

Czołową dziesiątkę uzupełnił Valtteri Bottas, który w pojedynkę bronił honoru Williamsa po przygodzie Massy, Felipe Nasr z Saubera, Romain Grosjean z Lotusa oraz ku zaskoczeniu Jenson Button w McLarenie.

Postawa zespołu z Woking w Chinach jest coraz większym zaskoczeniem. Po udanej pierwszej sesji w drugiej bolidy napędzane jednostką napędową Hondy zaprezentowały jeszcze lepsze tempo. Dwunasty czas odnotował Fernando Alonso.

Słabo wypadł za to duet Toro Rosso, który uplasował się na pozycjach 14-15. Klasyfikację zamknęli tradycyjnie kierowcy Manor Marussia, którzy zaliczyli bezproblemowy trening.