Ogromna krytyka Lotusa po zatrudnieniu Carmen Jordy. "Przecież to nie 1 kwietnia"

Decyzja Lotusa o zatrudnieniu w roli kierowcy rozwojowego nie mogącej pochwalić się najmniejszym sukcesem Carmen Jordy została wyśmiana przez jej byłych rywali z toru.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Zespół z Enstone ogłosił w czwartek, iż w najbliższym sezonie obowiązki kierowcy rozwojowego będzie pełnić 26-letnia Carmen Jorda. Hiszpanka większość czasu spędzi za kierownicą symulatora, a w przyszłości otrzyma także szansę testów bolidem E23.
Jorda przez trzy ostatnie sezony rywalizowała bez większych sukcesów w serii GP3. Dość powiedzieć, że Hiszpanka ani razu nie ukończyła wyścigu w czołowej dziesiątce! W klasyfikacji końcowej kolejnych sezonów była 28., 30. i 29.

- Marzę o poprowadzeniu bolidu Formuły 1 od dzieciństwa. Dołączenie do Lotusa to duży krok w kierunku realizacji mojego celu - powiedziała Jorda.

Pojawienie się drugiej kobiety obok Susie Wolff w stawce F1 nie zostało ciepło przyjęte. Eksperci i byli kierowcy mówią wprost, że zatrudnienie Jordy jest kwestią marketingu - za sprawą płci przyciągnie nowych sponsorów, lub grubego portfela jej sponsorów, którzy załatwili posadę w Lotusie.

Najlepszej opinii o swojej byłej koleżance z toru nie mają również kierowcy serii GP3. - Carmen Jorda nie potrafi rozwinąć rolki filmu, nie mówiąc już o hybrydowym bolidzie F1 - stwierdził dosadnie Rob Cregan, który był partner zespołowy Hiszpanki.

- W Formule 1 chodzi o talent a nie pieniądze i tworzenie fałszywych posad - dodał Cregan.

Zwycięzca wyścigów serii GP3, Richie Stanaway skomentował decyzję Lotusa krótkim wpisem na Twitterze "LOL", z kolei Mitch Evans, były mistrz GP3, a w poprzednim roku kierowca serii GP2 dodał: - Przecież nie mamy dzisiaj 1 kwietnia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×