Marussia: Jesteśmy to winni Bianchiemu

Dyrektor sportowy Marussii Graeme Lowdon zapewnił, że rosyjski zespół zrobi wszystko, aby obronić swoją pozycję w mistrzostwach świata wywalczoną dzięki Julesowi Bianchiemu.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Dwa punkty wywalczone przez Julesa Bianchiego podczas Grand Prix Monaco dały zespołowi z siedzibą w Banbury dziewiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Zachowanie tej pozycji do końca sezonu będzie oznaczać dla Marussii spory zastrzyk gotówki wart nawet 20 milionów funtów.
Po tym jak Marussia zdecydowała się wystawić w GP Rosji tylko jeden bolid w hołdzie dla poszkodowanego w wypadku w Japonii Bianchiego, Graeme Lowdon zapewnił, że cały zespół zrobi co w jego mocy, aby wysiłek Francuza nie został zmarnowany.

- Mam nadzieję, że nasz gest w Soczi pomoże Julesowi i jego rodzinie. Zrobiliśmy to w tej intencji - powiedział dyrektor sportowy Marussii.

- Dalej możemy tylko obiecać, że spróbujemy obronić naszą pozycję w mistrzostwach. Jules dzięki swojej świetnej jeździe w Monako zrobił coś niezwykłego ze sportowego punktu widzenia. Jesteśmy mu to winni - dodał.

Marussia nie zdecydowała wciąż kto zastąpi Julesa Bianchego w kolejnych wyścigach, lecz decyzja ma zostać podjęta wyłącznie przy pełnym wsparciu rodziny Francuza.

- Mamy teraz dłuższą przerwę między wyścigami i chcemy wykorzystać ten czas, aby wybrać najlepsze rozwiązanie. To nie będzie proste ale zrobimy wszystko tak jak należy - oznajmił Lowdon.

Ojciec Bianchiego: To cud, że mój syn wciąż żyje

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×