Obsada zawodnicza jest najmocniejsza - rozmowa z promotorem Tomaszem Babilońskim

Główny organizator Wojak Boxing Night w Legionowie Tomasz Babiloński stanął na wysokości zadania. Stworzył zdecydowanie najlepszą w tym roku kartę walk na polskich galach.

Konrad Kaźmierczak
Konrad Kaźmierczak

Dwaj bokserzy, którzy już walczyli o mistrzostwo świata - Paweł Głażewski i Rafał Jackiewicz, wracający po kontuzji pogromca Dawida Kosteckiego Andrzej Sołdra, a także m.in. debiutujący na polskich ringach Sasha Sidorenko i Artjom Karpec. To najepsza karta walk w Legionowie?

Tomasz Babiloński: - Po raz czwarty organizujemy tutaj naszą galę bokserską i z pewnością obsada zawodnicza jest najmocniejsza, a do tego cieszy nas ogromne zainteresowanie imprezą. Kontynuujemy tradycję walk polsko-polskich z Polsat Boxing Night, bowiem one szczególnie interesują krajowych kibiców, czasem bardziej niż walki z rywalami z obu Ameryk czy Afryki.
Dwie walki kandydowały do miana "pojedynku wieczoru". Dlaczego wybór padł na walkę Pawła Głażewskiego z Maciejem Miszkiniem?

- To rewanż za ubiegłoroczne emocjonujące starcie także w Legionowie. Widzowie zobaczą je w kanale otwartym Polsatu około g. 24:00. Paweł Głażewski walczył o mistrzostwo świata z Juergenem Braehmerem, walczył z byłym mistrzem świata Roy Jones Jr., ma ogromne doświadczenie również z czasów amatorskich i jest zdecydowanym faworytem. Ja jako jego promotor jestem sercem za nim i wierzę, że wygra z Maćkiem Miszkiniem i kiedyś znów powalczy o pas mistrzowski, a nie tylko w walkach rankingowych czy na naszym polskim rynku.

Od wielu lat współpracuje pan z Pawłem Głażewskim, ale czy po klęsce z Juergenem Braeherem nie rozważaliście zakończenia współpracy?

- Widziałem Pawła tuż przed walką i zaraz po niej, widziałem jak szykował się do niej i jak poleciały łzy po porażce. On autentycznie szalenie przeżywał swój dramat, to że dał się trafić i zepsuł całą robotę. Przez jakiś czas był pośmiewiskiem w internecie, a ja nie chciałem dolewać oliwy do ognia, dlatego nie komentowałem wydarzeń z Niemiec. Wierzę w niego, dlatego po dość długiej ciszy na spokojnie porozmawialiśmy i próbujemy dalej wygrywać.

Najtrudniejsze były negocjacje z Rafałem Jackiewiczem?

- Z nikim tak długo i trudno mi się nie negocjowało, jak właśnie z Rafałem. Nazywam rzeczy po imieniu, zresztą wiele osób wie, że Jackiewicz jest pazerny na pieniądze, ale z drugiej strony to wartościowy zawodnik. Do tego, mimo 38 lat, potrafi znakomicie przygotować się do walk. Gdyby przyjeżdżał tylko po wypłatę dostawałby może 10 proc. z ustalonej kwoty. Cieszę się, że jest gotowy na walkę z Kamilem Szeremetą, bo kibice zobaczą znakomitą walkę. Wszyscy są ciekawi, czy wygra młody wilk czy stary lis?

Walka między nimi miała odbyć się rok temu w Legionowie.

- Przez ten czas napompowali się emocjonalnie, i negatywnie i pozytywnie. Przesunięty termin potyczki powinien być z korzyścią dla Kamila, który nabrał doświadczenia, ma za sobą mocne sparingi w Stanach Zjednoczonych. Nie będzie to łatwa dla niego walka, bo w opinii ekspertów faworytem jest Jackiewicz, ale wierzę, że zwycięży Szeremeta, a nikt nie będzie podważał werdyktu sędziowskiego.

Andrzejowi Sołdrze zmieniał się rywal, lecz ostatecznie nie powinien narzekać.

- Chcieliśmy pierwotnie Roberta Świerzbińskiego, bo zależało nam na kolejnej konfrontacji polsko-polskiej. Później byli inni rywale, aż wreszcie wybór padł na Jewgienija Machtejenkę. W rankingu boxrec jest aż 50 miejsc wyżej od Roberta Świerzbińskiego, chociaż ma rekord 4-3. Ale tymi rekordami nie ma co się sugerować. On dał dobrą walkę z Dariuszem Sękiem, poza tym walczy w MMA i w kickboxingu, jest bardzo wszechstronny. Potrafi się odgryźć, potrafi być niebezpieczny. To dobry rywal dla Andrzeja, który wraca po kontuzji i kilkumiesięcznej przerwie. Sołdra musi sobie radzić z takimi przeciwnikami, jeśli chce w niedalekiej przyszłości sprawdzić się w walce o poważniejszy tytuł.

Na zawodowych ringach debiutuje mająca polski paszport Sasza Sidorenko. To ma być najszybsza mistrzyni Świata w historii?

- Chcemy aby po 5-6 walkach boksowała o pas mistrzyni świata. Idziemy krótszą, ryzykowaną drogą, taki jest plan. Sasza ma prawie 29 lat, nie będziemy czekali 3-4 lat po to, aby spróbować jakiejś poważnej walki. To zawodniczka z sukcesami amatorskimi, stać je na szybkie podbicie także zawodowych ringów. Bardzo ciekawi mnie też forma Artjoma Karpeca, który był wysoko w rankingach, ale ostatnie 1,5 roku niestety nie boksował ze względu na sytuację na Ukrainie. Mam nadzieję, że wróci do światowej czołówki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×