Mariusz Wach przyleciał do Polski. W przyszłym tygodniu wystąpi w walce wieczoru
Po kilkutygodniowych treningach w Ameryce, Mariusz Wach przyleciał do Polski na pojedynek z Nigeryjczykiem Gbengą Oloukunem, pogromcą byłego mistrza świata wagi ciężkiej, Lamona Brewstera.
- Spore emocje i ciężkie ciosy w tej walce są zagwarantowane - mówi Mariusz Grabowski, organizator gali 14 marca w Lubinie. Dziennikarze i kibice będą mieli okazję spotkać się z Mariusz Wachem 5 marca na otwartej konferencji prasowej w Galerii Cuprum Arena w Lubinie.
- Na przyszły tydzień planujemy w tym samym miejscu kolejną konferencję oraz trening medialny z udziałem trenującego na co dzień w Niemczech Gbengi Oloukuna. Zapraszamy wszystkich sympatyków pięściarstwa - dodał szef grupy Tymex Boxing Promotion, który ściśle współpracuje z Mariuszem Kołodziejem (Global Boxing).Siódmą zawodową walkę stoczy ambitna Ewa Brodnicka z Tymex Boxing. Jej przeciwniczką będzie Węgierka Gina Chamie. - Poprzeczka idzie w górę, ale Ewa lubi takie wyzwania. Gina Chamie ma za sobą pojedynki o pasy mistrzowskie, a do takich walk dąży też Brodnicka - mówi Grabowski.
Również na 8 rund zaplanowane są walki innych bokserów promowanych przez szefa grupy Tymex Boxing. Michał Gerlecki spotka się z Chorwatem Stjepanem Bożiciem. Z kolei wciąż szukany jest przeciwnik dla Roberta Parzęczewskiego, który pierwotnie miał zmierzyć się z Mirzetem Bajrektareviciem.
- Wszyscy rywale naszych bokserów podpisali kontrakty półtora miesiąca temu i mieli sporo czasu na przygotowania. Niestety pierwotny rywal Roberta Parzęczewskiego doznał kontuzji dłoni, przesłał już do nas zwolnienie lekarskie ze stosownymi zdjęciami z badań. Szukamy nowego przeciwnika dla "Araba", któremu zależy na walkach z zawodnikami dużo wyżej sklasyfikowanymi od niego w rankingu od niego - tłumaczy szef dynamicznie rozwijającej się grupy.
Damian Wrzesiński skrzyżuje rękawice z mistrzem Europy 2002 Białorusinem Czawazy Chacigowem, a debiutant Michał Leśniak powalczy z jego rodakiem Ilją Reutskim. Na lubińskim ringu zaprezentuje się też Robert Milewicz, mistrz Polski z 1993 roku.
- Mimo poważnej kontuzji, Damian desperacko szykował się, aby tylko wystąpić w Lubinie, tak bardzo mu zależało. Michał musi zapoznać się z atmosferą zawodowych gal, nigdy nie walczył przy takiej publiczności. Dla Roberta zaś to okazja do przypomnienia się fanom, dysponował przecież mocnym ciosem, to wielu fanów pamięta - podsumował organizator.