Paweł Głażewski wcale nie stoi na straconej pozycji w starciu z faworyzowanym Niemcem

Paweł Głażewski nie jest faworytem walki z Juergenem Braehmerem, ale nie jest też skazany na pożarcie. Niemiecki pięściarz w trakcie przygotowań nie jest bowiem skupiony tylko i wyłącznie na boksie.

Konrad Kaźmierczak
Konrad Kaźmierczak
Przygotowania przed pojedynkiem o mistrzostwo świata wagi półciężkiej federacji WBA wkroczyły już w decydującą fazę. Tymczasem rywal polskiego pięściarza myślami ma prawo być daleko od zbliżającego się wielkimi krokami starcia. Faworyzowanemu Niemcowi właśnie urodził się syn i z pewnością spędza obecnie dużo czasu z rodziną. Z powodu narodzin potomka 36-letni pięściarz nie wyjechał na żadne zgrupowanie, a do walki postanowił przygotowywać się w rodzinnym mieście Schwerin.
Broniący tytułu mistrza świata zawodnik przekonuje jednak, że czynniki pozasportowe i obowiązki rodzinne nie mają wpływu na jego koncentrację w trakcie okresu przygotowawczego. - To wszystko kwestia nastawienia i dyscypliny. Raczej moja motywacja, żeby pokazać dobry boks w hali EWE Arena będzie jeszcze większa - zapewnił Braehmer w wywiadzie dla boxen.com.

Niemiec przekonywał, że konfrontację, która odbędzie się 6 grudnia w Oldenburgu traktuje bardzo poważnie. - Każdy, kto znajduje się w czołowej piętnastce rankingu zasługuje na to, żeby bić się o mistrzostwo świata. Głażewski nie jest może znany, ale w walce z Roy’em Jonesem Juniorem pokazał, co się dzieje, gdy się go lekceważy. Ja nie lekceważę nikogo. Zawsze podchodzę do swojej pracy profesjonalnie, zawsze staram się dać z siebie wszystko - podkreślił niemiecki pięściarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×