Roy Jones Junior wygrywa przed czasem w Rydze i chce kolejnych walk

Legendarny amerykański pięściarz Roy Jones Junior zanotował czwartą kolejną wygraną. Wielokrotny mistrz świata sprzed lat odprawił przed czasem Courtneya Fry’a na gali w stolicy Łotwy.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
Stawką rywalizacji był nieznaczący pas WBU w wadze junior ciężkiej. Junior rozpoczął uważnie, ograniczając się do pojedynczych zrywów. Fry skupiał się niemal wyłącznie na defensywie, nie szukając możliwości podjęcia jakiejkolwiek wymiany z 45-letnim weteranem. W trzeciej rundzie Roy Jones poczuł, że może pozwolić sobie na znacznie więcej, podkręcał tempo i opuszczał prowokacyjnie ręce, co jednak nie podziałało mobilizująco na Brytyjczyka.

Niegdyś wielki czempion momentami miał problem z odpowiednim wyczuciem dystansu, ale na rywala pokroju Fry'a aktualna dyspozycja w zupełności wystarczyła. Obraz walki zmienił się w piątej odsłonie, gdy bohater Pensacoli śmiało wszedł w półdystans i spróbował przełamać dawnego pretendenta do mistrzostwa Wspólnoty Brytyjskiej. Najpierw Fry został naruszony świetnym bezpośrednim prawym, a w końcówce dał się złapać na lewy sierpowy, po którym wylądował na macie ringu. W przerwie narożnik Fry'a poddał swojego zawodnika, choć wydawało się, że konfrontacja z legendą mogłaby jeszcze trwać.

Roy Jones Junior zwieńczył pobyt w Łotwie krótkim koncertem hip-hopowym, by na koniec zaznaczyć, że nie zamierza jeszcze żegnać się z zawodowymi ringami.

Sparingpartner Adamka: "Góral" zastopuje Szpilkę w końcówce walki, ale...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×