Justyna Kowalczyk: Najcięższe ostatnie 10 kilometrów jakie pamiętam

Tuż po starcie do Biegu Wazów Justyna Kowalczyk złamała kijek, a mimo to na mecie zameldowała się jako pierwsza z kobiet. Jak sama przyznaje, w niedzielę spełniła swoje sportowe marzenie.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Problemy ze sprzętem sprawiły, że Polka została w wielkiej grupie zawodników i nie miała nawet jak otrzymać nowego kijka. Udało się to dopiero po pewnym czasie, gdy strata do liderującej wówczas Serainy Boner wynosiła już przeszło trzy i pół minuty. Dalsza część dystansu była już jednak pokonywana bez przygód i Kowalczyk najpierw dogoniła Szwajcarkę, a następnie pewnie triumfowała.

Jaka sama przyznała na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, końcówka była bardzo trudna, najcięższa w karierze, ale jednocześnie przyniosła spełnienie sportowego marzenia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×