Justyna Kowalczyk przyznaje: Mam stany depresyjne
Justyna Kowalczyk, w szczerym wywiadzie z Pawłem Wilkowiczem ze sport.pl, przyznała, że cierpi na stany depresyjne. Zdradziła również, że rok temu przeżyła życiową tragedię.
Łukasz Czechowski
- Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały. W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania. Teraz jest trochę lepiej - powiedziała mistrzyni olimpijska.
Kowalczyk od kilku tygodni pracuje z psychoterapeutką, wcześniej przyjmowała leki antydepresyjne, ale nie przynosiły one poprawy. - Były takie próby, pierwsza ponad rok temu. Trzeba było spróbować, bo stany depresyjne ciągle się pogłębiały, nie potrafiłam sobie poradzić ani z tym, ani z bardzo niestabilną sytuacją, w której się znalazłam. Ale próba się nie powiodła, bardzo słabo reagowałam na lekarstwa. Druga próba była we wrześniu ubiegłego roku. Również z bardzo słabym efektem. I trzecia próba teraz, wiosną, kiedy było już naprawdę źle. Wszystkie próby kończyły się góra po miesiącu - wyjaśniła w rozmowie z wyborcza.pl.Cała rozmowa na wyborcza.pl.