Czegoś takiego jeszcze nie mieliśmy. Liczby wstydu

KGHM Zagłębie Lubin bez większego trudu ograło pretendenta do medalu w mistrzostwach Polski w ORLEN Superlidze Kobiet, czyli MKS Urbis Gniezno (32:23). Oba zespoły mają się jednak czego wstydzić.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Monika Łęgowska, Magdalena Widuch i Magdalena Nurska Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Monika Łęgowska, Magdalena Widuch i Magdalena Nurska
Mecz Zagłębia przeciwko MKS-owi URBIS niczego już nie wnosił w rozgrywkach ORLEN Superligi Kobiet. Należało go jedynie rozegrać. Lubinianki były już pewne obrony tytułu (zresztą po raz 4 z rzędu), a ekipa z pierwszej stolicy Polski nie mogła już poprawić swojej pozycji, nie mogła też jej stracić.

Nowe-stare mistrzynie Polski rozpoczęły w swoim stylu. Dobrze pokazała się w tamtym czasie Daria Przywara. Po raz kolejny, co jest już firmowym znakiem Miedziowych, nieźle funkcjonowała defensywa ekipy prowadzonej od wielu lat przez Bożenę Karkut. Przy stanie 7:3 zareagował Robert Popek. Była to dopiero 12. minuta tej rywalizacji. Niewiele to jednak zmieniło.

Bardzo ważna była końcówka tuż przed przerwą. Przyjezdne z Gniezna aż przez 6 minut nie potrafiły znaleźć sposobu na pokonanie golkiperki Zagłębia. Inna sprawa, że popełniały też proste błędy w ataku pozycyjnym, po których po prostu oddawały piłkę swoim przeciwniczkom. W efekcie gospodynie wygrały tamten fragment aż 5:1 i do szatni udały się w dobrych nastrojach.

Tuż po przerwie Daria Michalak właściwie odebrała nadzieję gnieźniankom na sprawienie w Lubinie jakiejkolwiek niespodzianki (20:12). Skrzydłowa z Lubina w ostatnim czasie imponuje swoją postawą na parkiecie. Jest efektowna i efektywna. Tylko w tym spotkaniu dołożyła w sumie 8 bramek przy skuteczności na poziomie aż 80 procent.

ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze

Niestety, było też coś w tym meczu, czego powinny się wstydzić oba zespoły. To ogromna liczba strat. Po stronie gospodyń było ich łącznie aż 19. Rywalki jeszcze bardziej podbiły tę negatywną statystykę, bo 26 razy musiały błyskawicznie wracać do obrony po błędach własnych. Być może był to efekt tego, że wynik meczu nic w tabeli ORLEN Superligi już nie zmieniał. Zagłębie było pewne obrony trofeum, a MKS zachowania na koniec sezonu 4. miejsca.

ORLEN Superliga Kobiet, 26. kolejka:

KGHM MKS Zagłębie Lubin - MKS URBIS Gniezno 32:23 (18:12)

Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz - Promis 5 (1/1), Pankowska 1, Grzyb 2, Przywara 5, Górna, Zych 2, Drabik 1, Szarkova 1, Milczarczyk, Michalak 8, Bujnochova 5, Jureńczyk 1, Milojević.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Przywara - 4 min., Szarkova - 2 min.).

MKS Urbis: Hypka, Hoffmann, Konieczna - Siwka 1, Giszczyńska, Bartkowiak 3, Chojnacka, Szczepanik 2, Kuriata 1, Lipok 6, Nurska 2, Hartman 4, Łęgowska 4.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (łęgowska - 4 min., Szczepanik - 2 min.).

Sędziowie: Łacny, Okos.
Widzów: 1301.

Czytaj więcej:
--> Mogły spaść z ligi, a wygrały grupę spadkową
--> Wielki exodus z klubu. Będą problemy?

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy spodziewałeś/aś się takiej dominacji MKS-u Zagłębia Lubin w ORLEN Superlidze Kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×