Żużel. Iluzoryczne szanse Betard Sparty? Powodów jest co najmniej kilka

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: żużlowcy Betard Sparty Wrocław
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: żużlowcy Betard Sparty Wrocław
zdjęcie autora artykułu

Strata dwunastu punktów przed rewanżem u siebie przy takich lukach w składzie w pierwszym starciu to i tak nie jest zły wynik dla Betard Sparty. Niemniej nie pomaga jednak wrocławianom nie tylko aspekt zdrowotny czy torowy, ale także historyczny.

Urazy Macieja Janowskiego i Tai'a Woffindena to luki nie do załatania przez nawet tak mocny zespół, jakim jest w 2023 roku Betard Sparta Wrocław. Tym bardziej na najtrudniejszym terenie w PGE Ekstralidze, jakim jest Lublin. Niemniej zwycięzca rundy zasadniczej nie otrzymał w poprzednią niedzielę tylu ciosów, by mecz przy Alejach Zygmuntowskich kończyć jako znokautowany. Podjął walkę i był blisko osiągnięcia naprawdę niezłego wyniku.

Koniec końców Platinum Motor Lublin wygrał 51:39, więc wykonał duży krok w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu. Duży, bo cały czas trzeba brać bowiem pod uwagę, że jeździ w pełnym zestawieniu, podczas gdy w rewanżu na Dolnym Śląsku zabraknie po stronie przeciwnej Janowskiego. Nawet zapowiadany powrót Woffindena nie musi jawić się jako zbawienny. Dlatego, że powód nie jest ku temu jeden, a co najmniej kilka.

Raz, że dyspozycja Brytyjczyka po kontuzji to znak zapytania. Dwa, że za Janowskiego i tak nie można stosować zastępstwa zawodnika (w zestawieniu znalazł się więc ponownie Connor Bailey - przyp. red.). Trzy, że Motor jest niezwykle napędzony, mając za sobą aż jedenaście zwycięstw z rzędu. Cztery, że w ostatniej kolejce rundy zasadniczej to Sparta jechała we Wrocławiu w pełnym składzie, a lublinianie nie. A mimo braku Jacka Holdera górą byli przyjezdni i to naprawdę przekonująco, bo 49:41.

W końcu wrocławskiej drużynie nie pomaga historia. Tylko raz w finale play-off odrobiono tak dużą stratę, jaką ma gospodarz rewanżu w tegorocznej kampanii. Miało to miejsce rok temu. Dokonał tego... Motor. W Gorzowie przegrał właśnie 39:51, za to u siebie zdołał triumfować 53:37 i sięgnąć po pierwszy złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Co więcej, to Stal jechała wówczas osłabiona, bo brakowało w jej szeregach Andersa Thomsena.

Nie pomagają tym samym Sparcie okoliczności, jakie towarzyszą drugiej potyczce finału PGE Ekstraligi. O ile straty z pierwszego spotkania udawało się odrabiać na własnym torze często w finałach play-off, o tyle nie aż tak duże i nie przy tylu kłopotach, jakie teraz towarzyszą ekipie prowadzonej przez Dariusza Śledzia. Walki do końca ze strony pięciokrotnych mistrzów kraju można się spodziewać, choć ich sytuacja naprawdę nie jest komfortowa.

Jak wyglądało odrabianie strat w rewanżu finału na swoim torze w historii play-off?

Sezon Gospodarze Goście 1. mecz 2. mecz Mistrzostwo
2022Motor LublinStal Gorzów39:5153:37TAK
2020Unia LesznoStal Gorzów44:4659:30TAK
2018Unia LesznoStal Gorzów44:4650:40TAK
2017Sparta WrocławUnia Leszno41:4945:45NIE
2016Stal GorzówGet Well Toruń41:4951:39TAK
2014Stal GorzówUnia Leszno44:4649:41TAK
2013Falubaz Zielona GóraUnibax Toruń43:4640:0 (w.o.)TAK
2012Unia TarnówStal Gorzów42:4751:39TAK
2011Falubaz Zielona GóraUnia Leszno43:4752:38TAK
2009Unibax ToruńFalubaz Zielona Góra42:4838:40NIE
2007Unibax ToruńUnia Leszno41:4944:46NIE
2005Polonia BydgoszczUnia Tarnów34:5644:46NIE
1999Polonia PiłaAtlas Wrocław42:4849:41TAK
1997Polonia BydgoszczStal Gorzów44:4660:30TAK
1996Apator ToruńWłókniarz Częstochowa40:5046:44NIE

ZOBACZ WIDEO: Uderza w PZM i mówi o wstydzie. "Dlaczego to jest ukrywane?"

CZYTAJ WIĘCEJ: Trwa dominacja Duńczyków w SEC. Michelsen pierwszym takim w historii Kołodziej najlepszy w deszczowych Pardubicach. Michelsen nie dał sobie wyrwać złota!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty