Żużel w tym kraju nie jest popularny. "Mamy jednak paru utalentowanych młodych zawodników"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
zdjęcie autora artykułu

Już za nieco ponad dwa tygodnie Indywidualne Mistrzostwa Europy zawitają do niemieckiego Guestrow. Kai Huckenbeck nie ukrywa, że takie imprezy w jego kraju są potrzebne. Żużel w Niemczech wciąż nie jest popularny.

Kai Huckenbeck zna smak rywalizacji w TAURON SEC, bo wystartował już w ponad dwudziestu turniejach mistrzostw Europy. Udawało mu się kończyć rywalizację również i w czołówce, choćby na podium.

W tym roku jest stałym uczestnikiem cyklu Speedway Euro Championship. W pierwszej rundzie na torze w Częstochowie nie wypadł najlepiej, bo zajął dopiero jedenastą pozycję. Być może byłoby lepiej, gdyby nie kontrowersyjne wykluczenie w starciu z Szymonem Woźniakiem.

Teraz rywalizacja przenosi się do Guestrow na tor liczący zaledwie 298 metrów. - To ciekawy owal. Jazda po nim wydaje się naprawdę prosta, jednak o wiele ciężej jest tu jeździć szybko i skutecznie. Tor oferuje wiele ścieżek, dzięki którym widowisko staje się jeszcze lepsze - powiedział Huckenbeck w rozmowie ze speedwayeuro.com.

ZOBACZ WIDEO: Nicki Pedersen sprzedał jeden z najlepszych silników. Wyjaśnia powody

Huckenbeckowi tor w Guestrow bardzo pasuje. Udowodnił to w 2016 roku, kiedy to wjechał do wyścigu finałowego i w nim udało mu się zająć miejsce trzecie. Przegrał z dwójką Polaków - Januszem Kołodziejem i Przemysławem Pawlickim. Pokonał Antonio Lindbaecka.

- Posiadam bardzo dobre wspomnienia z zawodów na tym torze, które odbyły się w 2016 i 2017 roku. Mam nadzieję, że w tym sezonie będę w stanie pojechać jeszcze lepiej i po raz drugi stanąć na podium przed niemiecką publicznością - dodał Huckenbeck.

Imprezy za naszą zachodnią granicą na stałe wpisały się w kalendarz mistrzostw Europy. W Guestrow firma One Sport pojawi się po raz ósmy, a do tego raz SEC był obecny w Landshut (2015). Tylko w dwóch sezonach nie było ścigania na niemieckiej ziemi, a było to w 2013 i 2020 roku.

- W Niemczech nasza dyscyplina nie jest tak popularna. Mamy jednak paru utalentowanych młodych zawodników, którzy dysponują sporym potencjałem. W wolnych chwilach staram się ich wspierać i pomagać. W moim kraju jest sporo torów żużlowych. Według mnie potrzebujemy jeszcze większej liczby eventów takich jak TAURON SEC, by ludzie zobaczyli, jak interesujący jest żużel - zakończył zawodnik Trans MF Landshut Devils.

Czytaj także: Nie gryźli się w język w sprawie Nickiego Pedersena Walczy o utrzymanie oraz swoją przyszłość. Ten ruch na przyszły sezon uważa za najrozsądniejszy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty