Są pewne ligowego bytu. "Zostawiłyśmy kawał zdrowia na parkiecie"
Zawodniczki Startu Elbląg mogą spać spokojnie. Dzięki wysokiej wygranej w Kaliszu (33:26) ostatecznie zapewniły sobie utrzymanie w Orlen Superlidze Kobiet. Paulina Stapurewicz podkreśliła, że wynik nie do końca oddał przebieg spotkania.
Po dziesięciu dniach pokazały się z zupełnie innej strony. Kontrolowały przebieg meczu i pokonały AWS Energa Szczypiorno Kalisz 33:26. MVP została Vitoria Macedo, zdobywczyni 9 bramek.
- Myślę, że ten mecz na pewno był prostszy niż ostatni, który zagrałyśmy. Nie zgodzę się do końca, że przeszłyśmy bez żadnych konsekwencji. Uważam, że zostawiłyśmy kawał zdrowia na parkiecie - podkreśliła Paulina Stapurewicz.
- Szczerze mówiąc, wychodził nam atak i obrona. Było oczywiście parę mankamentów, ale uważam, że chłodna głowa, skupienie i koncentracja do samego końca - wyliczała zawodniczka Startu.
ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe planyCelem zawodniczek z Elbląga było przede wszystkim zmazanie plamy za ostatni występ. Udało im się zrealizować wszystko, co sobie założyły przed wyjazdem do Kalisza.
- Na tym nam najbardziej zależało. Oczywiście na zwycięstwie też, ale na tym, żeby podnieść się po ostatniej porażce. Udało nam się i jedno i drugie - zakończyła Stapurewicz.
EKS Start sezon zakończy w środę, 8 maja. Tego dnia elblążanki podejmować będą Galiczankę Lwów.
Czytaj także:
- "Popełnialiśmy proste błędy". Podopieczni Jaszki rozczarowali
- "Chwała za to, że dotrwaliśmy". Trudne chwile w Puławach