Warta uciszyła stadion Widzewa. Debiutancki gol napastnika (WIDEO)

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / TT/Canal+ Sport / Gol Warty Poznań w Łodzi
Twitter / TT/Canal+ Sport / Gol Warty Poznań w Łodzi
zdjęcie autora artykułu

Warta Poznań w wielu przypadkach jest postrzegana jako klub skazywany na porażkę w meczach wyjazdowych. Jednak Zieloni często potrafią utrzeć nosa teoretycznie mocniejszym rywalom i zrobili to ponownie, tym razem w Łodzi.

Już od kilku sezonów regularnie mówi się o Warcie Poznań jako o kandydacie do spadku z PKO Ekstraklasy, a drużyna z Wielkopolski cały czas zaskakuje swoją postawą. Ucieranie nosa faworyzowanym zespołom jest jej specjalnością.

W Łodzi Zieloni ponownie wdrożyli plan, który pozwalał im na bardzo skuteczne utrudnianie życia graczom Widzewa Łódź. Goście świetnie się bronili, nie pozwalali przeciwnikom na stwarzanie groźnych sytuacji, a w pewnym momencie sami zaatakowali.

W 20. minucie poznaniacy wyszli z kontratakiem, który świetnym dograniem spuentował Kajetan Szmyt. Młodzieżowy reprezentant Polski wystawił piłkę jak na srebrnej tacy Martonowi Eppelowi, a temu nie pozostało nic innego, jak umieścić ją w siatce.

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

Dla obu tych zawodników były to debiutanckie liczby w tym sezonie. Szmyt zanotował swoją pierwszą asystę w bieżących rozgrywkach, a węgierski napastnik zdobył premierową bramkę w Ekstraklasie.

Ten gol pozwalał Warcie na ustawienie się na własnej połowie i odpieranie ataków Widzewa. Łodzianie mieli sporą przewagę, na różne sposoby próbowali szczęścia, ale nic nie przynosiło efektów w postaci strzelonego gola i ostatecznie goście wywieźli z Łodzi komplet punktów, który może okazać się bardzo ważny w ostatecznym rozrachunku (TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>).

Czytaj też: Ligue 1. Niewykorzystana szansa RC Lens. Grał Przemysław Frankowski Dramatyczne chwile podczas meczu IV ligi. Na boisku musiał lądować helikopter

Źródło artykułu: WP SportoweFakty