Amerykanie planują coś dużego. Mecz z Resztą Świata był sukcesem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Eddie Phillips / Broc Nicol na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Eddie Phillips / Broc Nicol na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

- To była fantastyczna impreza i jesteśmy zadowoleni z tego, jak przebiegła - powiedział nam Steve Evans, promotor żużlowy z Kalifornii po meczu USA - Reszta Świata. Zdradził, że Amerykanie mają ambitne plany na przyszłość.

Już po raz drugi reprezentacja Stanów Zjednoczonych zmierzyła się z drużyną Reszty Świata na 189-metrowym torze w Bakersfield. Gospodarze okazali się lepsi, zwyciężając 61:52 (relację ze spotkania przeczytasz TUTAJ).

- Myślę, że wszyscy wyjechali bardzo zadowoleni i każdy z nich chciałby tutaj przyjechać jeszcze raz - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Steve Evans, promotor i współorganizator zawodów.

- To fantastyczna okazja na przygotowania przedsezonowe, ponieważ nie tylko otrzymujesz czas na torze, ale będziesz mógł poświęcić się turystyce i relaksowi. Jest to więc świetny sposób na przygotowanie się do poważnych spraw, które przyjdą na wiosnę - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos

Do rywalizacji przystąpili m.in. Chris Harris, Paco Castagna czy Paweł Trześniewski. Początkowo w obsadzie znajdował się także uczestnik cyklu Grand Prix Daniel Bewley, ale Brytyjczyk musiał wrócić do kraju i nie mógł wystąpić w drugim terminie (mecz przełożono z 10 na 17 lutego - dop. red.).

Niewykluczone, że w przyszłości amerykańscy kibice zobaczą zawody w silniejszej obsadzie. Organizatorzy mają ambitne plany.

- Chcemy w przyszłym roku zrobić coś innego, ale nadal Team USA będzie w akcji. Na tę chwilę nie mogę zdradzić zbyt wiele. Na etapie planowania pojawiła się koncepcja, która byłaby moim zdaniem pierwszą tego typu w historii amerykańskiego żużla - wytłumaczył Evans.

Ponadto Amerykanie celują w awans do finału Speedway of Nations. Do tej pory ta sztuka im się jeszcze nie udała, choć byli blisko.

- Pięć krajów jest na tyle silnych, że "wybierają się same". My znajdujemy się w grupie około sześciu zespołów rywalizujących o dwa pozostałe miejsca. Niektóre kraje "drugiego poziomu" zdecydowanie poprawiły się na przestrzeni lat, więc nie będzie łatwo, ale taki jest cel naszej kampanii na rok 2024 - zakończył.

Czytaj także:Motor nie wyszedł z 20 punktów. To jedna z najwyższych wygranych Włókniarza"Tam są niereformowalni ludzie". Wprost mówi o mafii i złodziejstwie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Cichy713
24.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rundę GP ?  
avatar
Don Ezop Fan
23.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
"Amerykanie planują coś dużego". Na pewno chca sciagnac do USA Don Bartolo Czekanskiego i zrobic niespodzianke B. Penhallowi;)