Żużel. Pedersen wyjątkowy w historii DPŚ. Wrócił i wykręcił dwa rekordy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Nicki Pedersen w barwach reprezentacji Danii
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Nicki Pedersen w barwach reprezentacji Danii
zdjęcie autora artykułu

Jednym z głośniejszych wydarzeń tegorocznego Drużynowego Pucharu Świata był powrót do kadry Nickiego Pedersena i to od razu jako jeżdżącego jej menadżera. Gwiazda Duńczyka na torze nie świeciła, ale i tak wykręcił on dwa rekordy.

Od razu zaznaczmy, że mówimy tutaj tylko o tzw. erze Drużynowego Pucharu Świata, czyli latach 2001-2023, z przerwą na kilka sezonów niebytu tego formatu Drużynowych Mistrzostw Świata w kalendarzu. Tak się składa, że Nicki Pedersen jest jednym z tych, którzy przetrwali czas Speedway of Nations i po latach znów się ścigali w klasycznym formacie światowego czempionatu w wydaniu reprezentacyjnym.

Sam fakt, że Pedersen znalazł się w kadrze Danii jest czymś wielkim, wiedząc, jakie problemy zdrowotne miał, przede wszystkim, w ubiegłym roku. 46-latek wrócił jednak na tor i raczej dawał sportowe argumenty do tego, by znaleźć się w składzie. Z tym, że teraz o tym... decydował on sam, gdyż to on został przed tym sezonem menadżerem, więc do niego należało ostatnie słowo.

Trzykrotny indywidualny mistrz świata powołał się na DPŚ, przyznając zarazem, że konsultował to z czołową trójką: Leonem Madsenem, Mikkelem Michelsenem i Andersem Thomsenem. Tym sposobem Pedersen powrócił do reprezentacji narodowej po ośmiu latach przerwy, ponieważ za kadencji Hansa Nielsena (2016-2022) w ogóle w niej nie startował.

W półfinale słynny żużlowiec pokazał się z dobrej strony, pomagając drużynie wygrać turniej z Australijczykami, Francuzami oraz Finami i wywalczyć bezpośredni awans do finału. Pedersen pojawił się na torze trzykrotnie i zdobył sześć punktów. W głównej imprezie tak dobrze już nie było. Menadżer Duńczyków zaczął od zera i później więcej na torze się nie pojawił. Pierwsze skrzypce grał Rasmus Jensen (13 punktów), czyli potencjalny rezerwowy.   ZOBACZ WIDEO: Mateusz Cierniak kolekcjonuje buty. Liczba robi wrażenie

Zespół z kraju Hamleta zdobył brąz, a to oznacza dwunasty medal Pedersena w DPŚ. I jest to tym samym wyrównanie rekordu Andreasa Jonssona. Bardziej utytułowany jest duński zawodnik, który ma po cztery każdego koloru, podczas gdy szwedzki mistrzem był trzykrotnie.

Inny rekord to długowieczność Pedersena na scenie Pucharu Świata. Debiutował w nim w jego pierwszej edycji, która miała miała miejsce w roku 2001 i co ciekawe - też we Wrocławiu. Wtedy Dania zajęła czwarte miejsce, a ówcześnie 24-latek był jej najjaśniejszą postaci. Z zawodników, którzy wzięli udział w tamtej edycji, czynnie ściga się jeszcze tylko dwóch, ale na znacznie innym poziomie niż Pedersen. Są to Billy Janniro oraz Norbert Magosi.

Czołówka tabeli wszech czasów DPŚ pod względem zdobytych w nim medali:

Zawodnik Kraj Suma Złote Srebrne Brązowe
Nicki PedersenDania12444
Andreas JonssonSzwecja12336
Niels Kristian IversenDania10442
Antonio LindbaeckSzwecja9234
Fredrik LindgrenSzwecja9135
Jarosław HampelPolska862-
Hans AndersenDania8233
Bjarne PedersenDania8233
Tomasz GollobPolska752-
Jason CrumpAustralia7241
Kenneth BjerreDania7142

CZYTAJ WIĘCEJ: Po bandzie: Kto rządzi polskim żużlem [FELIETON] Powrót nastąpił z przytupem. Podsumowanie i tabela końcowa DPŚ

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy udział Nickiego Pedersena w DPŚ 2023 był słuszny?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
speed01
2.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Najsłynniejszy rekord Nickiego to d,d,d w jednym meczu. Prawdziwy mistrz.