Żużel. Uczestnik Grand Prix wrócił na tor. Wypowiedział się o stanie zdrowia

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kim Nilsson.
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kim Nilsson.
zdjęcie autora artykułu

Reprezentant Szwecji - Kim Nilsson - w czwartek wziął udział w pierwszych zawodach po wymuszonej przerwie spowodowanej urazem. Spisał się bardzo dobrze, ale to nie oznacza, że jest już w pełni sprawny.

[tag=5092]

Kim Nilsson[/tag] 29 czerwca zaliczył groźny upadek podczas meczu Allsvenskan League. Zawodnik w skutek zdarzenia doznał urazu kręgu szyjnego, ale wierzył, że kilkudniowa przerwa na odpoczynek pozwoli mu wrócić do ścigania.

Tak się jednak nie stało. Nilsson musiał odpuścić kolejne mecze w Szwecji oraz w Polsce, a przede wszystkim imprezę na której szczególnie mu zależało, czyli Grand Prix Szwecji w Malilli.

W miniony czwartek uczestnik mistrzostw świata wrócił na tor. Wziął udział w meczu Griparny Nyköping z Solkatterną Karlstad (37:16). Na owal wyjeżdżał trzy razy i każdy z wyścigów kończył na pierwszej pozycji. Wykręcił również najlepsze czasy.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Cierniak kolekcjonuje buty. Liczba robi wrażenie

- Myślę, że czucie jest już dobre. Czuję, że mógłbym jechać bardziej zdecydowanie i atakować tak, jakbym tego chciał. Nie jestem jednak jeszcze w pełni zdrowy, a przywrócenie wszystkiego do należytego stanu zajmie mi trochę czasu. Ból jest cały czas, ale tak, jak jest teraz, to można jeździć - powiedział Nilsson cytowany przez speedwayfans.se.

W niedzielę Nilsson ma wystartować w barwach Trans MF Landshut Devils w meczu ligowym w Bydgoszczy, a po niedzieli weźmie udział w Drużynowym Pucharze Świata. Szwed znalazł się w pięcioosobowym składzie Morgana Anderssona.

Czytaj także: Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach" Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty