Wszystkich zadziwił na MŚ. Tak mówi o Rosjanach

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Jewgienij Marusiak
Getty Images / Na zdjęciu: Jewgienij Marusiak
zdjęcie autora artykułu

- Cały czas patrzyliśmy tylko na to, co się dzieje w naszej ojczyźnie. I płakaliśmy. To był straszny rok - przyznał w rozmowie z "Faktem" ukraiński skoczek narciarski Yevhen Marusiak. Ma też jasne zdanie ws. rosyjskich sportowców.

W tym artykule dowiesz się o:

- Proszę państwa, pięknie. Naprawdę wszyscy jesteśmy pod wrażeniem, co wyczynia ten chłopak w tym sezonie - mówił na antenie Eurosportu komentator Marek Rudziński.

Yevhen Marusiak, 22-letni skoczek z Ukrainy w finałowej serii konkursu na skoczni normalnej podczas MŚ w narciarstwie klasycznym 2023 w Planicy wylądował na 103 metrze. Ustanowił rekord skoczni, który za chwilę pobił Piotr Żyła.

Ukrainiec mimo wszystko pokazał się z kapitalnej strony. Walczy na MŚ o jak najlepsze wyniki pomimo, że z tyłu głowy ma coś zupełnie innego...

24 lutego minął dokładnie rok od dnia, w którym na rozkaz Władimira Putina Rosjanie zaatakowali Ukrainę. To wtedy spadły pierwsze bomby, uderzyły rakiety, zginęli niewinni ludzie. Marusiak mocno przeżywa to, co dzieje się w jego ojczyźnie. I nie ma się czemu dziwić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

- Koszmar, prawdziwy koszmar - powiedział w rozmowie z "Faktem". - Skoki to piękny sport, ale jak mam się cieszyć, skoro w głowie mam ciągle te wszystkie wiadomości wojenne.

Gdy Putin zaatakował, Marusiak przebywał w Polsce, konkretnie w Szczyrku. Tam szlifował swoją formę. 24 lutego 2022 roku doznał jednak szoku. - Kiedy zobaczyłem spadające bomby, latające rakiety, to mnie ścięło z nóg - wspomniał.

Tygodnie i miesiące mijają, a agresja Rosjan się nie kończy. Nic się nie zmienia. Dlatego też 22-latek nie może zrozumieć, jak władze PKOl mogły zacząć rozmyślać nad pomysłem przywrócenia sportowców z tego kraju do udziału w igrzyskach olimpijskich.

Przypomnijmy, że jest taki plan, żeby w 2024 roku w Paryżu tak właśnie się stało. - Jak można pozwolić startować takim sportowcom? Przecież oni są narzędziem w rękach Putina. Czy któryś z nich powiedział, że wojna w Ukrainie to zbrodnia? Ja nic takiego nie słyszałem! Jestem pewien, że oni chcą tej wojny! - rzucił stanowczo.

Zobacz także: Przesadzili. Takich obrazków w Planicy nikt się nie spodziewał Granerud powiedział o dwa słowa za dużo. Teraz się tłumaczy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty