Polska rozgrywająca z ułatwionym zadaniem. "Nie narzekam"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Justyna Serafin /
WP SportoweFakty / Justyna Serafin /
zdjęcie autora artykułu

Marlena Kowalewska powróciła do reprezentacji Polski i wystąpiła od początku meczu z Francją w Lidze Narodów (3:0). Rywalizacja na boisku była dla niej ułatwieniem, kiedy to miała obok siebie trzy koleżanki z klubu.

We wtorek, 14 maja reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w tegorocznej Lidze Narodów Kobiet. W pierwszym meczu nasza kadra pokonała Włoszki 3:0, a po trzech dniach przerwy takim samym rezultatem na ich korzyść zakończyło się spotkanie z Francją.

Tym samym trzeba przyznać, że nasze siatkarki na ten moment prezentują się wręcz wybornie. Co prawda skład Włoszek nie należał do najmocniejszych, ale każda taka wygrana z uwagi na ranking FIVB jest na wagę złota. W końcu Biało-Czerwone obecnie po raz pierwszy w historii znajdują się na 4. miejscu i niewykluczone, że w najbliższym czasie jeszcze poprawią swoją lokatę.

W tym sezonie powrót do naszej kadry zanotowała między innymi Marlena Kowalewska. W pierwszym spotkaniu pojawiła się na parkiecie z ławki rezerwowych. W drugim była już podstawową rozgrywająca i zanotowała udany występ.

ZOBACZ WIDEO: Polki rozpoczęły Ligę Narodów! Zobaczcie, jak przygotowywały się do pierwszego meczu

Na parkiecie mogła współpracować z aż trzema koleżankami z klubu - Agnieszką Korneluk, Martyną Łukasik i Natalią Mędrzyk. - No ja nie narzekam - przyznała w odpowiedzi na pytanie WP SportoweFakty o współpracę z tą trójką.

- Zdecydowanie uwielbiam grać z tymi dziewczynami, przeżyłyśmy parę fajnych sezonów, na pewno mi to ułatwia wejście na boisko i zgrania się przede wszystkim. Nie miałyśmy dużo czasu, żeby poczuć się z innymi dziewczynami, a tutaj wiem, czego mogę się spodziewać - dodała.

Kowalewska mimo wszystko nie zamierza oceniać swojego występu. Przyznała jednak, że znakomicie jest wrócić do kadry i być częścią drużyny narodowej. Teraz nasza rozgrywająca walczy o miejsce na igrzyskach olimpijskich, bo rolę rezerwowej będzie najpewniej pełniła ona lub Katarzyna Wenerska.

- Czy występ był udany czy nie to nie mnie oceniać. Staram się robić swoje, pomagać zespołowi jak tylko mogę i dostaje okazję. Bardzo się cieszę, że tutaj jestem bez względu na to, czy gram czy nie. Fajnie przebywać tutaj z dziewczynami i poczuć ten klimat - wyznała zawodniczka Chemika Police.

18 i 19 maja reprezentacja Polski rozegra dwa ostatnie mecze w pierwszym turnieju Ligi Narodów. W sobotę o godzinie 13 jej rywalem będzie Holandia, natomiast w kolejnym dniu o 16:00 dojdzie do spotkania z Japonią.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty