Niedosyt Azotów Puławy po Szczypiorno Cup. "Pierwszy mecz pokrzyżował nam plany"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: gracze Azotów Puławy
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: gracze Azotów Puławy
zdjęcie autora artykułu

Azoty Puławy są na początku drogi do optymalnej formy. Pierwsze sparingi pokazały, że przed trenerem Danielem Waszkiewiczem sporo pracy. Kluczowe będzie wprowadzenie do zespołu i zgranie z nim aż siedmiu nowych zawodników.

[tag=2669]

Azoty Puławy[/tag] zakończyły IV Szczypiorno Cup na 5. pozycji. Brązowi medaliści PGNiG Superligi w Kaliszu przegrali z Górnikiem Zabrze (24:25) oraz wygrali z Nielbą Wągrowiec (45:25) i Zagłębiem Lubin (36:30). - Pierwszy mecz pokrzyżował nam plany. Przez to musieliśmy grać w dolnej połówce turnieju. Wypadliśmy bardzo słabo w ataku pozycyjnym. Popełniliśmy bardzo dużo błędów - podsumowuje Bartosz Jurecki.

- Nasza obrona nie wygląda tak, jak powinna. Z Górnikiem popełniliśmy dużo błędów. Zagrali obroną 3-3 i nie znaleźliśmy na nią odpowiedzi - dodaje Paweł Podsiadło, dla którego to początek gry w Puławach.

Obaj zawodnicy zgodnie podkreślają, że na niespełna 5 tygodni przed startem rozgrywek ligowych jeszcze dużo pracy przed nimi. - Atak wygląda już w miarę dobrze. Pomału się zgrywamy. Mamy dużo nowych twarzy w zespole. Do ligi jeszcze trochę czasu i na to musimy położyć największy nacisk - mówi Podsiadło.

Jurecki: - Jest dużo nowych zawodników, ciągle się zgrywamy. Jesteśmy po trzech ciężkich tygodniach. Będziemy stopniowo schodzić z obciążeń i zgrywać.

- Jesteśmy dopiero na początku pracy - mówi Daniel Waszkiewicz, który również zaczyna swoją przygodę z Azotami. - Zespół jest doświadczony, ale na wprowadzenie aż siedmiu nowych zawodników potrzeba trochę czasu. W tej chwili szukamy optymalnych rozwiązań. Przyglądamy się każdemu zawodnikowi - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski przeżył prawdziwą tragedię. "Chodziłem przybity i płakałem"

Źródło artykułu: