W tym artykule dowiesz się o:
Chelsea FC z pewnością nie zaliczy tego sezonu do udanych. Sześciokrotny mistrz Anglii obecny sezon zakończył na 6. lokacie, co z pewnością nie jest zadowalającym wynikiem. Rezultat ten daje co prawda możliwość gry w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy, jednak apetyty z pewnością były znacznie większe.
To przełożyło się na zdecydowany ruch władz klubu, które po roku postanowiły pożegnać się z trenerem Mauricio Pochettino. Obie strony rozstały się za porozumieniem stron, co klub potwierdził we wtorkowy wieczór. Dodatkowo pracę stracił również cały sztab, pracujący z Argentyńczykiem.
"Dyrektor sportowy Laurence Stewart powiedział: W imieniu wszystkich w Chelsea chciałbym wyrazić wdzięczność Mauricio za jego usługi w tym sezonie. Jest zawsze mile widziany na Stamford Bridge i życzymy mu wszystkiego dobrego w dalszej karierze trenerskiej" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu na stronie internetowej klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Decyzja Chelsea może być zaskakująca. Choć ogólny obraz sezonu pod wodzą Pochettino nie jest najlepszy, samo zwieńczenie było udane. Drużyna ze Stamford Bridge odniosła bowiem pięć zwycięstw z rzędu, pokonując po drodze między innymi 5:0 West Ham United. Dzięki temu udało im się zameldować strefie miejsc, dających możliwość gry w europejskich pucharach.
Pochettino w trakcie kariery trenerskiej prowadził łącznie trzy zespoły Premier League. W sezonie 2013/14 pracował w Southampton FC, a w latach 2014-2019 odpowiadał za grę Tottenhamu Hotspur. W tym czasie dotarł z tą drużyną do finału Pucharu Ligi Angielskiej (2014/15), ale przede wszystkim do finału Ligi Mistrzów (2018/19). Od stycznia 2021 roku do lipca 2022 roku Argentyńczyk prowadził z kolei Paris Saint-Germain, z którym wywalczył wszystkie krajowe trofea.
Zobacz także: Maurizio Sarri obejmie zespół w Hiszpanii? Otrzymał już konkretną propozycję Media: Wisła Kraków może stracić najlepszego strzelca. Chce go klub z Ekstraklasy
na Instagramie 
na Facebooku 
