Założono im podsłuch, donosy miał dostawać nawet prezydent Duda

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram /  / Na zdjęciu: Paweł Wojtala.
Instagram / / Na zdjęciu: Paweł Wojtala.
zdjęcie autora artykułu

Ostatni czas Pawła Wojtali nie jest usłany różami. Były piłkarz od sześciu lat jest nękany przez stalkera, którym jest mąż obecnej partnerki reprezentanta Polski. W rozmowie z Interią przyznał, że donosy na niego wylądowały nawet u prezydenta Dudy.

W tym artykule dowiesz się o:

To brzmi jak scenariusz jakiegoś filmu. A dla Pawła Wojtali to niestety rzeczywistość. Od wielu lat musi mierzyć się on z prześladowcą, który robi wszystko, aby utrudnić mu życie. Donosy do Gianniego Infantino  oraz prezydenta Andrzeja Dudy to niemalże codzienność.

Stalkerem byłego obrońcy reprezentacji Polski jest, jeszcze obecny, choć w trakcie rozwodu, mąż obecnej partnerki Wojtali - Barbary. Pod wieloma pismami podpisywał się on ze swojego imienia i nazwiska, ale zdarzały się także anonimowe donosy.

- Z jednej strony to śmieszne, ale z drugiej - straszne. Nikomu nie życzę, żeby znalazł się w podobnej sytuacji... Przeróżne donosy wysyłane są na mnie od mniej więcej sześciu lat, z różną intensywnością. To permanentne nękanie mnie przez człowieka, z którym rozwodzi się moja obecna partnerka, Barbara. Pod wieloma pismami wysyłanymi do dziesiątków adresatów mężczyzna ten podpisywał się z imienia i nazwiska. Chociaż nie brakowało również anonimów podpisanych na przykład "Kibic" czy "Osoba zaangażowana w prace WZPN i PZPN". Były i są to działania mające ewidentnie znamiona stalkingu - mówi wprost Paweł Wojtala w rozmowie z Interią.

Co więcej, takie pisma nie trafiały tylko do FIFA oraz PZPN. - Szkalujące mnie materiały były wysłane do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy i poprzedniego prezesa, Zbigniewa Bońka, członków zarządu, prezesów wojewódzkich związków oraz do wielu klubów piłkarskich w całym kraju. Od Legii Warszawa i Lecha Poznań, aż po GKS Przodkowo i Pogoń Nowe Skalmierzyce. Można powiedzieć, że zostały wysłane do całej piłkarskiej Polski! - dodaje Wojtala.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo imponuje formą. Pokazali, co zrobił na treningu

51-latek dodaje, że cała sytuacja miała miejsce w 2021 roku, czyli przed wyborami na nowego prezesa PZPN. Prześladowca Wojtali miał na celu przeszkodzenie byłemu obrońcy w promocji na wysokie stanowisko w polskiej piłce. Jednakże we wszystkich donosach zawarte były informacje o życiu prywatnym, a nie działalności zawodowej Pawła Wojtali.

Co ważne w tej całej sprawie, to oprawca Wojtali i jego partnerki dopuścił się czynów nielegalnych. Mianowicie w 2017 roku podłożył swoim ofiarom podsłuchy. Jak się okazało, był on w rzeczach kobiety, być może w torebce, a sama o tym nie wiedziała. Później te nielegalne nagrania były dowodami w sprawach sądowych, a nawet trafiały do prezydenta Dudy czy ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Prześladowca usłyszał za to wyrok w 2023 roku.

Paweł Wojtala to były obrońca reprezentacji Polski, w której wystąpił w 13 spotkaniach w latach 1994-1997. Podczas swojej kariery bronił barw takich klubów jak Lech Poznań, Widzew Łódź, Werder Brema czy Legia Warszawa. Korki na kołek zawiesił w 2007 roku.

Zobacz także: W Norwegii niepewność. "Zobaczymy inny styl gry Molde" Dlatego zaczął strzelać. Xavi zdradził, co się zmieniło u "Lewego"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty