Szef Mercedesa odbija piłeczkę. Walka o Verstappena trwa w najlepsze

Trwa publiczna dyskusja między szefostwem Red Bulla a Toto Wolffem. Dyrektor zarządzający "czerwonych byków" skrytykował Austriaka za ciągłe podchody pod transfer Maxa Verstappena. Szef Mercedesa nie pozostał mu dłużny.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
W ostatnich dniach Oliver Mintzlaff udzielił wywiadu gazecie "Bild Am Sonntag", w którym skrytykował Toto Wolffa za ciągłe puszczanie oka w kierunku Maxa Verstappena i sondowanie transferu aktualnego mistrza świata Formuły 1. Dyrektor zarządzający firmy produkującej napoje energetyczne zasugerował, że szef Mercedesa powinien skupić się na problemach własnej ekipy.

- Rozumiem presję, jaką wywiera Wolff i być może inne zespoły, zwłaszcza po latach pozostawania w tyle stawki. Jednak myślę, że Wolff powinien skoncentrować się na własnych wyzwaniach. Ma ich dość dużo w zespole - powiedział Minztlaff w austriackiej prasie.

Szef austriackiego giganta oskarżył Wolffa o "brak szacunku". Na odpowiedź nie musiał długo czekać. - Nie wiem, co ten gość wygaduje. To nie ma dla mnie znaczenia - stwierdziła najważniejsza persona w Mercedesa. Jej słowa cytuje motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Lebiediew sprzedał restaurację. Zdradził powody

Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że Mercedes po GP Miami ma zasiąść do rozmów z obozem Verstappena, aby przekonać go do transferu. Niemiecki zespół oferuje 26-latkowi rekordowy kontrakt o wartości co najmniej 150 mln dolarów rocznie. Obecnie Holender inkasuje w Red Bullu 1/3 tej kwoty.

Wolff oficjalnie zaprzeczył, jakoby po wyścigu w Miami miał prowadzić rozmowy transferowe z otoczeniem Holendra, ale w jego słowa nikt z padoku F1 nie wierzy. Zwłaszcza że Austriak konsekwentnie powtarza, że Mercedes nie będzie się spieszył z wyborem kierowcy na sezon 2025.

- Mam zaplanowanych wiele spotkań. Nie mogę powiedzieć nic konkretnego o drugim kierowcy. Poruszaliśmy ten temat, pojawiło się wiele opcji. Chcę być uczciwy wobec kierowców. Nie chcę sprawiać wrażenia kogoś, kto gra w szachy i rozgrywa między nimi jakąś partię. Nie będziemy się spieszyć z decyzją, bo zobaczymy, co postanowi Max - stwierdził Wolff.

Główną opcją dla Mercedesa jest angaż Maxa Verstappena, ale wydaje się to mało realne w kontekście 2025 roku, gdyż niemiecka ekipa nie będzie wtedy dysponować zwycięskim bolidem. 26-latek decydując się na transfer musiałby pożegnać się z tytułem mistrzowskim. Stajnia z Brackley może też postawić na Andrea Kimiego Antonellego, ale Włoch nie ma nawet 18 lat i debiut w F1 w tak młodym wieku i to jeszcze w czołowym zespole może być dla niego przytłaczający.

Najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla Mercedesa wydaje się Carlos Sainz, ale Mercedes ma mu oferować najwyżej roczny kontrakt, nie licząc na rozwój sytuacji z Verstappenem albo Antonellim w sezonie 2026. To z kolei kiepska opcja dla Hiszpana, który bardzo szybko musiałby szukać nowego pracodawcy.

Czytaj także:
- Wojna między Red Bullem a Mercedesem. Horner wbił szpilkę rywalowi
- Uciszył krytyków świetnym występem. Czy to przyszły mistrz F1?

Czy Mercedes ostatecznie nakłoni Maxa Verstappena do transferu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×