"Nikt nie spieszy z pomocą". W Rosji nazwali go zdrajcą i porzucili

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / kutskov.kirill / Na zdjęciu: Kirył Kuckow
Instagram / kutskov.kirill / Na zdjęciu: Kirył Kuckow
zdjęcie autora artykułu

Miał 15 lat, gdy został pierwszym kierowcą z Rosji, który został kartingowym mistrzem świata. Kirył Kuckow postawił na dalsze starty pod flagą Serbii, co w Moskwie uznano za zdradę. Obecnie młody Rosjanin jest bliżej końca kariery, niż jazdy w F1.

W tym artykule dowiesz się o:

- Chcę startować w nowym sezonie z serbskimi papierami, choć nie otrzymałem jeszcze stosownej licencji. Mam nadzieję, że rozwiążemy ten problem. Mieszkam w Belgradzie, tu chodzę do szkoły - mówił na początku roku Kirył Kuckow portalowi "Żurnal". Jego słowa wywołały konsternację w Rosji. Niektórzy zaczęli nazywać go "zdrajcą".

"Zdrajca" z Rosji na zakręcie

15-latek jest pierwszym Rosjaninem, który został kartingowym mistrzem świata w najwyższej klasie OK. Pod koniec ubiegłego sezonu puchar za zwycięstwo na uroczystej gali FIA wręczał mu sam Max Verstappen. W Moskwie wierzyli, że doczekali się talentu, który podbije Formułę 1.

Reżimowi Władimira Putina taki sukces byłby potrzebny. Zwłaszcza po tym, jak F1 odcięła się od Rosji po inwazji na Ukrainę. Od tego momentu kraj nie ma swojego reprezentanta w stawce, a wcześniej rosyjscy oligarchowie robili wszystko, aby w mistrzostwach startował choć jeden Rosjanin. Wiele wskazuje na to, że Kuckow kariery w F1 nie zrobi i to pomimo sporego talentu.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

"Obcokrajowcy nie garną się do wspierania kierowców z Rosji, a wręcz przeciwnie. Z kolei rosyjskie akademie przestały wysyłać młodych zawodników na arenę międzynarodową. W Rosji sukces Kiryła został zauważony, ale nikt nie spieszy z pomocą i nie chce finansować jego kariery" - napisał dziennik "Championat".

Zimą Kuckow porzucił karting i awansował do Formuły 4 - najpierw na Bliskim Wschodzie, a teraz w mistrzostwach Europy Centralnej. Rosjanin nie wie jednak, czy spędzi w nich cały sezon. - Nie wiemy, jak bardzo uspokoiły się kraje pod względem politycznym. Pierwszy wyścig odbywał się na Węgrzech i nie było żadnej histerii. Wystartowaliśmy z rosyjską licencją pod neutralną flagą. W zeszłym roku taka sytuacja nie miała miejsce ani razu - powiedział "Championat" ojciec kierowcy Ilja Kuckow.

Ojciec rosyjskiego kierowcy ma sporo pretensji do sędziów. Uważa, że Rosjanie są obecnie szykanowani na arenie międzynarodowej, co też nie pomaga w rozwoju kariery. - Było to widać zwłaszcza w 2022 roku. Sędziami byli głównie Brytyjczycy. Sporządziłem tabelę, z której wynikało, że Rosjanie byli karani trzy razy częściej niż Szwedzi, którzy zajęli drugie miejsce w tym zestawieniu. Interweniowaliśmy nawet u FIA - zdradził.

Rosja zapomniała o swoich kierowcach

Kuckow w tym sezonie na pewno nie wystartuje we włoskiej F4, bo brakuje mu na to środków. Walczy o kontrakt w hiszpańskiej F4, ale potrzebuje na ten cel nawet 400-600 tys. euro. Część ekip dostrzegła jego talent i jest gotowa zaoferować mu zniżkę, ale 15-latka i tak nie stać na taki wydatek. Tymczasem rosyjscy sponsorzy ani państwo nie zamierzają mu pomagać.

- Sytuacja jest dziwna. Przypomnę oficjalne stanowisko Kremla, jakie wyraził Dmitrij Pieskow. Rzecznik Kremla powiedział: "Musimy utrzymać wysoki poziom naszych sportowców, a nie da się tego zrobić bez międzynarodowej rywalizacji. Bardzo ważne jest utrzymanie wysokiej konkurencyjności naszego sportu". Jeśli chodzi o przelewanie pieniędzy z Rosji do Europy, jest to problem do rozwiązania. Zwróciliśmy się do szefów Rosyjskiej Federacji Samochodowej, pisaliśmy różne listy i wydawało się, że dostaniemy pomoc, ale jak dotąd jest cisza - ujawnił ojciec kierowcy.

Obecnie wiele firm z Rosji objętych jest sankcjami. Z tego powodu nie mogą sponsorować kierowców poza granicami kraju. Zdaniem Kuckowa, to tylko część prawdy. Wiele europejskich zespołów jest bowiem gotowych przyjąć gotówkę z Moskwy. - Chociażby Gazprombank nie jest na liście sankcyjnej. Nie ma tam też ogromnej liczby innych spółek z Rosji. Gdy przynosimy jakiegoś sponsora, zespół sprawdza go pod kątem sankcji i jeśli podmiot nie widnieje na liście, to nie ma problemu. Przyjmują pieniądze i umieszczają logo firmy na bolidzie. Podejście do sprawy jest normalne - dodał Rosjanin.

Wojna w Ukrainie sprawiła, że Rosja stała się pariasem na arenie międzynarodowej. Wiele linii lotniczych zrezygnowało z połączeń do Moskwy, niektóre kraje nie wydają wiz Rosjanom. Dlatego tamtejszym kierowcom trudniej poruszać się po Europie. Część rodziców wynajmuje autokary i młodzi kierowcy wspólnie podróżują na zawody, bo tak jest taniej. - Logistyka stała się bardzo skomplikowana. Podróżowanie jest wyczerpujące i później kierowca nie ma siły na ściganie - stwierdził ojciec 15-latka.

- Dlatego przeprowadziliśmy się do Serbii, stąd mam wszystkie loty i trasy pod ręką. Zanim się przenieśliśmy, w ciągu miesiąca byłem sponsorem Turkish Airlines, bo zapłaciłem 1,5 mln rubli za loty. Aż w końcu powiedziałem synom, że wolę te pieniądze przeznaczać na ich karierę niż bilety lotnicze - powiedział Ilja Kuckow.

Starty jako nie-Rosjanin jedyną szansą?

Ilja Kuckow był wraz z synem na gali FIA pod koniec ubiegłego roku. Tam rozmawiał z Christianem Hornerem o dołączeniu do akademii talentów Red Bull Racing. - Powiedział mi, że zna Kyryła, że śledzi jego wyniki. Dodał, że jak tylko będziemy mieć inny paszport niż rosyjski, to mamy zadzwonić. Może to był żart, ale kto wie? - stwierdził Rosjanin.

Z kolei w Hiszpanii jego syn startował w zespole DPK Racing, który ma wsparcie Fernando Alonso. To właśnie w jego barwach Kirył Kuckow został mistrzem świata. - Powiedzieli nam, że nie wezmą nas pod swoje skrzydła. Prosili o wybaczenie, ale podkreślili, że wiele zależy od paszportu i polityki. To samo usłyszeliśmy w McLarenie, a Williams nawet nie chciał z nami rozmawiać - dodał.

Jeśli Kuckow nie znajdzie finansowego wsparcia w Rosji, to nawet nie dokończy startów w Formule 4 Europy Centralnej. Wyjściem jest powrót do kartingu, gdzie wydatki są dużo mniejsze. Zimą młody kierowca ma wrócić do rywalizacji na Bliskim Wschodzie, gdzie nie brakuje rosyjskich oligarchów. Szansa na karierę w F1 zdaje się jednak oddalać.

- Może pójdzie na studia? Zakończenie kariery wchodzi w grę. Może wyszkoli się na dobrego prawnika albo biznesmena. Może w ten sposób zarobić pieniądze i potem jeździć w wyścigach samochodów turystycznych na własny koszt, bo wchodzenie do F4 jako 18-latek jest bez sensu - podsumował ojciec kierowcy z Rosji.

Czytaj także: - Zwycięzca wyścigu F1 nie zauważył Trumpa. Oto, co usłyszał od polityka - Syn miliardera nie przeprosił. Irytacja w padoku F1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)