Verstappen i Perez starli się na torze. Deszcz w sprincie F1 zapewnił mnóstwo emocji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: sprint F1 do GP Austrii
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: sprint F1 do GP Austrii
zdjęcie autora artykułu

Zaczęło się od ostrej walki Maxa Verstappena i Sergio Pereza, po której obaj kierowcy Red Bulla wyzywali się przez radio, a skończyło się kolejną dominującą wygraną Holendra. Mokry tor sprawił, że sprint w GP Austrii nie zawiódł.

Sprint w Formule 1 został pomyślany jako krótki wyścig, który ma dostarczyć kibicom sporo emocji. W przypadku rywalizacji na Red Bull Ringu pikanterii dodały opady deszczu, jakie nawiedziły Spielberg tuż przed startem zmagań. W efekcie większość kierowców postawiła na opony przejściowe, a tylko Valtteri Bottas chciał ruszyć do sprintu na gładkim ogumieniu.

Tyle że jeszcze po okrążeniu formującym Bottas zjechał do alei serwisowej po opony na mokrą nawierzchnię. Trudne warunki sprawiły natomiast, że zaraz po starcie mieliśmy ogromne zamieszanie na torze. Przyczynili się do niego przede wszystkim zawodnicy Red Bull Racing.

- Wypchnął mnie! - narzekał Max Verstappen na zachowanie Sergio Pereza, który zaraz po starcie bezpardonowo zaatakował zespołowego kolegę i odebrał mu prowadzenie w sprincie. - Co on wyprawia?! - pytał po chwili Meksykanin, gdy Holender odgryzał mu się równie ostrymi manewrami. Wewnętrzna walka dwóch "czerwonych byków" najpewniej nie wywołała radości w zespole z Milton Keynes.

ZOBACZ WIDEO: To tam Agnieszka Radwańska spędza wakacje

Na całym zamieszaniu skorzystał Nico Hulkenberg, który po dobrym starcie przebił się na drugie miejsce. Kierowca Haasa nie był jednak w stanie utrzymać tempa czołówki. W połowie sprintu wyprzedzili go Sergio Perez i Carlos Sainz, pozbawiając doświadczonego Niemca szans na podium. Stracił za to Lando Norris, który po starcie spadł z trzeciego miejsca na dziesiąte.

- Czy będzie więcej deszczu? - zapytał George Russell w końcówce sprintu, a gdy otrzymał przeczącą odpowiedź, postanowił jako pierwszy zjechać do alei serwisowej po slicki. Brytyjczyk momentalnie stał się najszybszym kierowcą na torze, notując czasy lepsze nawet od Maxa Verstappena.

W ślad za kierowcą Mercedesa poszli inni - po slicki sięgnęli m.in. Lewis Hamilton, Charles Leclerc, Alexander Albon i Oscar Piastri. Dzięki temu obejrzeliśmy kapitalną walkę w drugiej dziesiątce i choć jej stawką nie były punkty, to kibice nie mogli narzekać na nudę. Ze spokojem po zwycięstwo w sprincie sięgnął natomiast Verstappen, który po raz kolejny potwierdził swoją dominację w F1 i to niezależnie od warunków panujących na torze.

F1 - GP Austrii - sprint - wyniki:

Poz. Kierowca Zespół Czas/strata
1.Max VerstappenRed Bull Racing24 okr.
2.Sergio PerezRed Bull Racing+21.048
3.Carlos SainzFerrari+23.088
4.Lance StrollAston Martin+29.703
5.Fernando AlonsoAston Martin+30.109
6.Nico HulkenbergHaas+31.297
7.Esteban OconAlpine+36.602
8.George RussellMercedes+36.611
9.Lando NorrisMcLaren+38.608
10.Lewis HamiltonMercedes+46.375
11.Oscar PiastriMcLaren+49.807
12.Charles LeclercFerrari+50.789
13.Alexander AlbonWilliams+52.848
14.Kevin MagnussenHaas+56.593
15.Pierre GaslyAlpine+57.652
16.Yuki TsunodaAlpha Tauri+1:04.822
17.Nyck de VriesAlpha Tauri+1:05.617
18.Logan SargeantWilliams+1:06.059
19.Guanyu ZhouAlfa Romeo+1:10.825
20.Valtteri BottasAlfa Romeo+1:16.435

Czytaj także: - Jest decyzja sędziów ws. Verstappena! - Poważne oskarżenia pod adresem Ferrari. Rywale mówią o oszustwie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty