MotoGP. Deszcz znów zapewnił show. Niespodziewany zwycięzca GP Austrii

Przed tygodniem deszcz spadł w okolicach Red Bull Ringu przed wyścigiem MotoGP i zmienił warunki na torze, co przyniosło zaskakujące zwycięstwo Jorge Martina. W niedzielę, po tym jak stawka mistrzostw świata pozostała w Austrii na kolejny tydzień, po raz kolejny pogoda wtrąciła się do rywalizacji.

Tym razem opady deszczu pojawiły się na Red Bull Ringu na niespełna sześć okrążeń przed końcem wyścigu MotoGP. Zawodnicy z czołówki, jak Francesco Bagnaia, Joan Mir, Marc Marquez czy Fabio Quartararo, zdecydowali się zjechać do alei serwisowej po opony deszczowe. Zawodnicy z końca stawki pozostali w akcji na slickach.

Chociaż na ostatnim okrążeniu warunki do jazdy były fatalne, to ostatecznie pozostanie na torze na slickach przyniosło dość niespodziewaną wygraną Bradowi Binderowi. Za plecami zawodnika z RPA finiszował Bagnaia, który w samej końcówce zaczął wyprzedzać rywali niczym tyczki, korzystając z lepszej przyczepności opon deszczowych.

Z walki o wygraną wykluczył się Marquez, który w momencie zjazdu do alei serwisowej był na pierwszym miejscu. Hiszpan przesadził jednak z ryzykiem na mokrym torze podczas gonienia czołówki i po wymianie opon zanotował upadek.

MotoGP - GP Austrii - wyścig - wyniki:

Czytaj także: Kara dla Maxa Verstappena kwestią czasu Decyzja rządu ciosem dla kibiców F1

ZOBACZ WIDEO: To największa polska niespodzianka medalowa w Tokio. "Beka? Nie wiedziałem, że ktoś to usłyszy. Sam siebie rozbawiłem"