Pokazał swoje "czerwone Ferrari". Ludzie pękają ze śmiechu

Mariusz Pudzianowski słynie ze swojej wzmożonej aktywności w mediach społecznościowych. Ostatni post byłego strongmana na Facebooku rozbawi niemalże każdego.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Mariusz Pudzianowski Instagram / oficjalny profil / Mariusz Pudzianowski
Nie od dziś wiadomo, że Mariusz Pudzianowski ma sporej wielkości ogród. Fakt ten, w połączeniu z obecną porą roku, powoduje, że były strongman na brak obowiązków nie ma prawa narzekać.

W dbaniu o ogród Pudzianowskiemu pomaga specjalistyczny sprzęt. W tym gronie znajduje się ciągnik. Co ciekawe, 47-latek na ostatnim nagraniu zamieszczonym na Facebooku nazwał go... swoim czerwonym "Ferrari"

- Muszę zaprowadzić moje czerwone "Ferrari" na ogród, dlatego że około godziny 20 pod drzewkami można popryskać "zielsko". Trzeba się będzie pobawić - powiedział Pudzianowski w nagraniu opublikowanym na Facebooku.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz usłyszał przykre słowa od dawnych kolegów. "Strasznie mnie to zabolało"

- Mój ciapek (traktor, przyp. red.) zatankowany, już stoi w cuglach, w pozycji startowej. Tylko proszę się nie śmiać z mojego Ferrari. Musimy jeszcze znaleźć chwilę czasu, żeby założyć mu klimatyzację postojową. Mój ciapek jest stary, ale niezawodny - dodawał.

W dalszej części nagrania Pudzianowski informuje, że ciągnik ten pochodzi z lat 70. ubiegłego wieku. Następnie 51-latek wsiada za kółko i wyjeżdża na drogę (wspomniane wideo możesz zobaczyć na końcu artykułu).

Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Większość internautów jest rozbawiona nagraniem zamieszczonym przez Pudzianowskiego. "Ten sprzęt jest tak jak Pudzian, nie do zajechania", "Mam to samo Ferrari" - czytamy.

Przypomnijmy, że Mariusz Pudzianowski swoją ostatnią walkę w klatce stoczył w czerwcu 2023 roku. Na gali XTB KSW 83: Colosseum 2 w Warszawie niespodziewanie przegrał przez TKO z Arturem Szpilką. W MMA stoczył łącznie 26 walk, z czego wygrał 17 i przegrał 9.

Zobacz także:
Przegrał z nieuleczalną chorobą. "Mój tato, mój bohaterze, kocham cię"
Ostatnia szansa na bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×