PGNiG Superliga. Pech Mateusza Wróbla. Długa przerwa lidera Torus Wybrzeża Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel
zdjęcie autora artykułu

Złamana kość łódeczkowata zatrzymała Mateusza Wróbla. Lider klasyfikacji strzelców w PGNiG Superlidze nie zagra przez co najmniej kilka tygodni.

Do pechowego zdarzenia doszło podczas spotkania z Gwardią Opole. Mateusz Wróbel niefortunnie upadł na nadgarstek i złamał kość łódeczkowatą w lewym nadgarstku.

- Na przyszły wtorek (18 lutego) zaplanowano operację. Potem dowiem się mniej więcej jak długo będzie trwała przerwa. Istnieje ryzyko, że nie zagram nawet do końca sezonu, ale chciałbym wrócić na ostatnie spotkania - wyjaśnia Wróbel. Orientacyjnie przerwa powinna potrwać około 6-8 tygodni ale w przypadku gojenia złamań kości łódeczkowatej rokowania nie są tak jednoznaczne.

Lewy rozgrywający Torus Wybrzeża stracił tym samym szansę na tytuł króla strzelców. Wróbel prezentował równą formę przez cały sezon 2019/20, rzucił 113 goli w 20 meczach i przez większość rozgrywek zajmował pierwsze miejsce wśród strzelców.

W związku z jego kontuzją Wybrzeże zdecydowało się pozyskać środkowego Jakuba Morynia, mogącego też występować na lewej stronie (CZYTAJ).

ZOBACZ: Ciekawe wzmocnienia na szczycie I ligi

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"

Źródło artykułu: