"W Polsce robi się z niego nieudacznika". Wziął Milika w obronę

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

- Uważam, że Milik w dalszym ciągu może dać dużo reprezentacji - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Artur Wichniarek. Były piłkarz docenia umiejętności 30-latka i przyznał, że ten bywa niesprawiedliwie oceniany.

Po ponad trzech miesiącach Arkadiusz Milik przełamał w końcu strzelecką niemoc. Zapisał na swoim koncie hat-tricka w pucharowym starciu z Frosinone Calcio (4:0). Został pierwszym Polakiem w Juventusie z trzema golami w jednym meczu.

- Arek [Arkadiusz Milik - dop. red.] zawsze był napastnikiem z ogromnym potencjałem - podkreślił Artur Wichniarek w rozmowie z "Super Expressem". - A to, że ma momenty, w których nie strzela albo gra mniej, to jest jakiś problem - dodał.

Wichniarek podkreślił jednak, aby pamiętać o tym, że Milik za granicą występuje w klubach o wysokiej pozycji. Fakt, że nie zawsze wygrywa walkę o miejsce w składzie nie powinien być powodem do niepokoju.

- Tymczasem w Polsce niejednokrotnie robi się z niego nieudacznika, który nie potrafi kopnąć piłki - tłumaczył 47-latek.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop

Były gracz Herthy Berlin bronił Milika, gdy ten nie otrzymał powołania na ostatnie zgrupowanie kadry. Jednocześnie zadał pytanie, czy jedna niewykorzystana sytuacja [w meczu z Mołdawią - dop. red.] może określać przydatność zawodnika.

- Tu leży problem oceny Arka w oczach kibiców, a także ekspertów. Oczywiście, że mają prawo [zadawać pytania] i statystyki Arka nie bronią - podkreślił.

Zdaniem Wichniarka Milik nie jest na ten moment zawodnikiem do pierwszego składu, bo więcej może dać kadrze Karol Świderski. Uważa jednak, że 30-latek to piłkarz, który wciąż może sporo wnieść do reprezentacji.

Czytaj także:Koniec spekulacji w sprawie Zielińskiego? Wtedy ma ogłosić swoją decyzjęXavi ma problem. Niepokojące doniesienia z szatni Barcelony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty